Kilka tygodni temu pisaliśmy o kontrowersyjnym, mocno erotycznym klipie duetu Boya Chile, w którym wystąpiła Monika Ordowska. Jak można było przypuszczać, teledysk wywołał spore poruszenie wśród odbiorców.

Teledysk do piosenki Make me feel zawiera bardzo odważne sceny. Czy mieszczą się one w granicach dobrego smaku? Ocena należy do samych oglądających. Pewne jest natomiast, że udział w przedsięwzięciu odbił się na życiu Moniki Ordowskiej.

Na prośbę Moniki oraz jej partnera Piotra Zelta duet Boya Chile wystosował oświadczenie w sprawie teledysku. Oto jego treść:

W związku z bardzo wieloma niesprawiedliwymi atakami na Monikę Ordowską, która zagrała w naszym najnowszym klipie pragniemy zabrać głos w sprawie. Otóż chcemy wyjaśnić, iż odważne sceny erotyczne z udziałem Moniki były jedynie grą aktorską nie mającą nic wspólnego z tym czego niektórzy doszukują się oglądając video Boya Chile. Jest nam przykro, że odbiór kreacji aktorskiej mylonej przez odbiorców z rzeczywistością tak mocno uderzył w samą Monikę. Jednocześnie pragniemy podziękować Monice za odwagę oraz za to, że mimo bardzo kontrowersyjnego pomysłu na klip zdecydowała się w nim zagrać. Chcemy podkreślić również, że wszystkie sceny kręcone były w bardzo „niewinny” sposób a cała „akcja” miała rozgrywać się jedynie w głowach oglądających.

Najwyraźniej odbiór „akcji, która miała rozgrywać się jedynie w głowach oglądających” przerósł twórców klipu.

O teledysku przeczytacie także tutaj

Monika Ordowska pod ostrzałem krytyki