Ostaszewska:Jeśli się pobierzemy, to w przypływie romantyzmu
Formalności nie są potrzebne. Nie było ślubu, chrztu ani oddania dzieci "schronieniu w Buddzie\".
Bohaterką najnowszego numeru Twojego Stylu jest Maja Ostaszewska. Aktorka opowiada o swoim związku z Michałem Englertem, o macierzyństwie (z Englertem aktorka wychowuje dwoje dzieci) i wielkim spokoju oraz spełnieniu, jakie dają jej najbliżsi:
– Czujemy się rodziną – mówi aktorka. – Wiążą nas dzieci, miłość, no i kredyt. Na lata (śmiech). Jeśli się pobierzemy, to w przypływie romantyzmu, a nie z racjonalnej potrzeby sformalizowania naszej relacji. Zresztą jaki to miałby być ślub? Ja jestem buddystką, Michał katolikiem.
Na pytanie, jak wychowują swoje dzieci, Ostaszewska odpowiada:
– Nie ochrzciliśmy ich, nie przyjęły też „schronienia w Buddzie”. Spróbujemy przekazać im wartości, w które wierzymy. Duchowość jest w moim poczuciu jedną z najważniejszych. Ale to subtelne obszary. Pewnie kiedyś po prostu same wybiorą swoją drogę.
Cały wywiad z Mają Ostaszewską znajdziecie tutaj.