Ostaszewska:Jeśli się pobierzemy, to w przypływie romantyzmu
Formalności nie są potrzebne. Nie było ślubu, chrztu ani oddania dzieci "schronieniu w Buddzie\".
Bohaterką najnowszego numeru Twojego Stylu jest Maja Ostaszewska. Aktorka opowiada o swoim związku z Michałem Englertem, o macierzyństwie (z Englertem aktorka wychowuje dwoje dzieci) i wielkim spokoju oraz spełnieniu, jakie dają jej najbliżsi:
– Czujemy się rodziną – mówi aktorka. – Wiążą nas dzieci, miłość, no i kredyt. Na lata (śmiech). Jeśli się pobierzemy, to w przypływie romantyzmu, a nie z racjonalnej potrzeby sformalizowania naszej relacji. Zresztą jaki to miałby być ślub? Ja jestem buddystką, Michał katolikiem.
Na pytanie, jak wychowują swoje dzieci, Ostaszewska odpowiada:
– Nie ochrzciliśmy ich, nie przyjęły też „schronienia w Buddzie”. Spróbujemy przekazać im wartości, w które wierzymy. Duchowość jest w moim poczuciu jedną z najważniejszych. Ale to subtelne obszary. Pewnie kiedyś po prostu same wybiorą swoją drogę.
Cały wywiad z Mają Ostaszewską znajdziecie tutaj.

8kika9 | 8 września 2010
niezle niezle
gość | 18 marca 2010
Głupia dziewucha rozbiła małżeństwo i jeszcze sie chwali. Generalnie szkoda czasu i atłasu na takich ludzi.
gość | 17 marca 2010
fajni ludzie
żyją jak chcą
ffortaleza | 16 marca 2010
nie wiedzialam, ze ma takiego fajnego faceta
gość | 16 marca 2010
gość, 16-03-10, 22:28 napisał(a):
gość, 15-03-10, 16:58 napisał(a):
Maja to wspaniała aktorka i dobry człowiek! cudownie, że nie chce narzucać dzieciom wiary – będą miały prawo wyboru, tak powinno być.
PRAWO WYBORU? I CO , MOZE MYSLISZ , ZE WYBIORA COS?
DZIECI WYCHOWYWANE BEZ WIARY, BYLY I POZOSTANA ATEISTAMI
a tak narzucisz im cos co tobie narzucono, malym arabom narzucom to, co im narzucono itd.