Patrycja Pająk zasłynęła fragmentem swojego ciała, który nie należy u niej do tych najbardziej naturalnych. Mowa oczywiście o biuście. Czy po dość przykrej przygodzie z implantami zrezygnowała z medycyny estetycznej? Niekoniecznie.
Celebrytka pojawi się w najnowszym odcinku Kliniki Urody, gdzie poddała się mezoterapii igłowej – zabiegowi polegającemu na wprowadzeniu pod skórę, za pomocą igły, substancji odżywczych i regenerujących. Wygląda na bolesne, ale gwiazdka ani drgnęła. Takie poświęcenie może ponoć odmłodzić buźkę o 20 lat. Myślicie, że takie zabiegi robi się w pełnym makijażu?
Pająk powiedziała też przy okazji kilka słów o sobie:
– Potrafię zmienić się w wampa. Zwłaszcza na sesjach zdjęciowych, gdzie jestem zupełnie inną osobą. Zupełnie inną Patrycją Pająk. Natomiast w życiu prywatnym jestem taką troszeczkę szarą myszką, która lubi się troszeczkę odważniej ubierać.
To w końcu skromnie, czy odważnie? Kobieta niezdecydowaną jest?
Materiał TVN Style tutaj.
