Michał Piróg i jego kłótnie z Anną Muchą należą już chyba do przeszłości. Oczywiście może się okazać, że aktorka zostanie zaproszona jako jurorka do kolejnej edycji You Can Dance, ale to dość odległa sprawa.

Sam Piróg wyznał w rozmowie z Marcinem Prokopem, że zarówno on, jak i Mucha przesadzili w programie z autopromocją:

– Ona jest cudowną istotą, która się nazywa kobietą. Ja jestem podobno gorszym gatunkiem nazywającym się mężczyzną i kto nas lubi to nas lubi, kto na kogo patrzy to patrzy i jest taka sytuacja, że oczywiście w takich programach jest moment na autopromocję, ale nie wolno przekroczyć pewnej granicy i mnie się wydaje, że myśmy przekroczyli, tę granicę, że zapomnieliśmy o czym jest ten program trochę. Myśleliśmy, że to będzie takie, wiesz, „Kropka nad i” – Monika Olejnik kontra gość albo na odwrót – podsumowuje choreograf.

Piróg tłumaczy też, skąd się wzięła jego niechęć do Muchy:

– Ja mam to w dupie czy ona tam sobie robi swoje show czy nie, tylko jest mi przykro, że mamy fajnych ludzi i było kilka odcinków, że oni byli tam w ogóle niepotrzebni. Słuchaj – kontynuuje Piróg –
ona ma cycki, ja mam co innego. Ja tego nie pokazuję, ona też tego nie pokazuje w
programie, ale faceci się jarają jak widzą… wiesz fajną Muchę bo jest niezłą dupą…
Ze mną nie wiem czy się jarają… jak mnie widzą… ale to absolutnie nie o to chodzi.

 

\"\"