Przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek?
Są NOWE nagrania z monitoringu.

Mimo że od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło już 7 lat sprawa nadal budzi wiele emocji. Teraz funkcjonariusze jeszcze raz przeszukują pas nadmorski w Gdańsku.
Sprawdzane są sektory w Parku Reagana z wykorzystaniem georadaru. Po raz kolejny trwają również poszukiwania pana z ręcznikiem, widocznego na monitoringu. Mógł być ostatnią osobą, która widziała Iwonę. Opublikowano też niewidziane dotąd nagrania, na których ścieżką rowerową jadą rowerzyści i mijają Iwonę. Oni także mogą mieć cenne informacje.
Co Magdalena Żuk ma wspólnego z zaginięciem Iwony Wieczorek?
Kolejnym działaniem jest współpraca policji z „łowcami głów” z Poznania. Jeszcze raz przeanalizowali oni ponad 40 tomów aktów sprawy. Pomogli oni m.in. w namierzeniu Kajetana P., podejrzanego o zamordowanie młodej kobiety.
Przypominamy, że Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Zniknęła w drodze do domu, po tym jak wyszła z jednego z klubów w Sopocie.

gość | 6 września 2017
Jest jeszcze grupa ludzi, ktora wie, że prokuratura i sądy to nie to samo (póki co). Wiec, moim zdaniem, po serii wpadek (laska z Egiptu, umorzenie śledztwa w sprawie gwałtu na 12-latce mimo świadków) chca pokazać, ze prokyratura teraz jest super i jeszcze naprawia błędy powstałe podczas poprzedniego rzadu (których oczywiście tez było sporo, nie wybielam!)
gość | 6 września 2017
Ale to przeciez żadna nowość, hello! Kiedys było gorzej, bo zabierali dziewczynom paszporty i one sie bały, ze beda deportowane, wiec nawet bez narkotyków tam pracowały, jakies marki czy dolary jak dostały, to wysyłały do domu, ze niby maja normalne prace. Teraz jak jestesmy w Unii, to juz nie moga tak zastraszać Polek, wiec tylko dragi i niewola, ale jakies Ukrainki czy Rumunki ciagle tak szantażują. Strach sie bac co to bedzie, jesli faktycznie wyjdziemy z unii i zrobimy trojmorze, te wszystkie gangi romskie do nas ściągną…
gość | 6 września 2017
Kiedyś dorabiałam sobie na studiach jako barmanka i jeden z gości opowiedział mi historię mrożącą krew w żyłach. Wiele dziewczyn z jego rodzinnej miejscowości wyjechało do pracy do Niemiec, on też dorabiał sobie w przewozach tych ludzi do pracy. Opowiedział mi, że pewnego wieczoru chciał się zabawić z kolegami w Niemczech i znaleźli jakiś tani burdel na obrzeżach miasta. W środku jedną z dziewczyn była córka jego sąsiadów ze wsi, naćpana, rozpoznała go i dała znać, że potrzebuje pomocy. Gość zmył się stamtąd i wezwał policję, dzięki temu udało się uwolnić Polki, Ukrainki i Rumunki zmuszane do pracy w tym burdelu
gość | 6 września 2017
nie ma jej od siedmiu lat. ile sie u nas zdarzylo przez ten czas. ona pewnie juz skonczylaby studia, moze mialaby kogos na powaznie. a tak. zycie urwane wpol. i nic nie wiadomo. nic. cos strasznego dla rodziny. zapewne nie zyje od samego poczatku. ale dopoki nie znajda ciala czlowiek zawsze bedzie sie platal. okropnosc!
gość: detektyw | 6 września 2017
coś mu zwisa z boku, chyba pasek