Fakt donosi, że Justyna Steczkowska spowodowała stłuczkę.

Piosenkarka, która jeździ i parkuje tak, jakby za nic miała przepisy, zostawiła samochód na przystanku autobusowym. W pośpiechu poszła na nagranie do studia TVN. Po powrocie chciała szybko odjechać z niewygodnego „parkingu\” i… wjechała w nadjeżdżający samochód.

Stłuczka nie była groźna, skończyło się na stresie i zbitych lampach w aucie mężczyzny, przez którym później tłumaczyła się Steczkowska.

Jak widać sława ma swoje plusy – gwiazda odjechała bez wzywania policji i spisywania oświadczenia.