Thicke przyznaje, że był uzależniony od Vicodinu i alkoholu
Linia obrony w sprawie plagiatu.
To nie jest dobry czas dla Robina Thicke’a. Najpierw perturbacje w życiu prywatnym – rozstanie z żoną, publiczne lamenty, teraz sprawa w sądzie o plagiat.
Idzie o Blurred Lines, w której to piosence osoby zarządzające spuścizną po Marvinie Gaye’u dopatrzyły się zbyt wielu podobieństw do utworu Got to Give It Up.
Thicke gubi się w zeznaniach – w jednym z wywiadów wokalista oficjalnie przyznał, że wchodząc do studia z Pharrellem Williamsem sugerował, że chciałby zrobić kawałek w podobny do piosenki Gaye’a. Teraz zaprzecza, jakoby miał wpływ na kształt hitu.
Robin twierdzi, że gdy powstawała piosenka, on był na etapie uzależnienia od alkoholu i Vicodinu – środka przeciwbólowego. Z obu tych składników robił sobie swoiste koktajle, na których „jechał” całymi dniami. Mówi, że nie pamięta zbyt wiele.
Piosenkarz zapewnia, że od dwóch miesięcy jest czysty, nie pije i nie zażywa żadnych leków.
Ciekawe, jak na taką linię obrony zareaguje znajomy Thicke’a, Pharrell Williams. W końcu Robin chce właśnie jego obciążyć odpowiedzialnością za kradzież.
Sprawa w sądzie toczy się wokół tej piosenki. GOT TO GIVE IT UP – MARVIN GAYE:
Robin Thicke – Blurred Lines ft. T.I., Pharrell