Bartłomiej Topa musiał mieć wczoraj ciężki dzień!

Z samego rana pojawił się w studio telewizji śniadaniowej, by rozmawiać między innymi o strojach narciarskich i modzie, jaka panuje na stokach.

Dołącz do naszych fanów na Facebooku! Kliknij Tutaj!

Jednak zamiast rozmawiać, aktor drapał się po plecach, wrzucał dziwne hasła typu \”Nie lubię kożucha na mleku\”, by na koniec zreflektować się i stwierdzić, że on na stoku jeździ w kurtce.

Podczas rozmowy Topa ciągle dotykał ubrań – a to kobiety, która prezentowała narciarskie ubranie, a to dziewczynki.

Jak małe dziecko pokazywał czapki, które się mu podobają.

Potem w sieci pojawiło się nagranie z metra. Ktoś nakręcił filmik z Topą w roli głównej – możecie go obejrzeć tutaj.

W metrze aktor zachowywał się jeszcze dziwniej, niż w studio.

Co się stało z Topą? Czyżby to tylko ekscentryczny styl bycia? A może zaawansowana postać choroby filipińskiej?

\"Wtopa

\"Wtopa

\"Wtopa

\"Wtopa

\"Wtopa

\"Wtopa