Steven Tyler był nie lada zaskoczony, kiedy podczas wizyty w Starbucksie dopadła go zakonnica.

„Zachowywała się, jakby zwariowała. Skakała wokół niego i wykrzykiwała, że nie może uwierzyć w to, że go spotkała, wrzeszcząc życzyła mu wspaniałego dnia. Zupełnie jak napalona nastoletnia fanka\” – relacjonuje świadek zdarzenia.

A co na ten temat miał do powiedzenia sam wokalista?

\”No cóż, widać zakonnice też słuchają rocka\” – podsumował.

I chyba nic więcej dodawać nie trzeba.