Dominik Raczkowski dołączył do ekipy kontrowersyjnego reality-show „Warsaw Shore” w 15. edycji programu, w 2021 roku. Gdy trafił do programu mówił o sobie, że „jest szalony, ale czuły, przez co kobiety nie potrafią mu się oprzeć” oraz podkreślał, że na imprezach pokazuje swoją prawdziwą twarz. Został wyrzucony z programu w 8 odcinku, gdy wepchnął jedną z uczestniczek do basenu i dziewczyna zaczęła się topić.

Dominik z „Warsaw Shore” oskarżony o sfingowanie swojej śmierci. Jak jest naprawdę?

Dominik z „Warsaw Shore” JEDNAK ŻYJE! „ZROBIŁEM WAS W CH*JA”

W nocy z niedzieli na poniedziałek internet obiegła informacja o śmierci Dominika – mężczyzna uległ potrąceniu na przejściu dla pieszych i w ciężkim stanie trafił do szpitala, jednak mimo udzielenia mu pomocy zmarł. Na Instagramie Dominika pojawił się nekrolog z informacją o dacie i miejscu pogrzebu. Jednocześnie wiele osób zaczęło mieć podejrzenia, że do wypadku i śmierci mężczyzny tak naprawdę nigdy nie doszło, a cała sytuacja została sfingowana na rzecz zwiększenia zasięgów na Instagramie i „chwytu marketingowego”.

Pojawiało się coraz więcej osób, które twierdziły, że rozmawiały z rodziną Dominika lub widziały go żywego na mieście. Głos zabrała również była uczestniczka WS – Ewelona, która również wyznała, że ma pewne informacje, jakoby Dominik wcale nie był martwy, a całość podsumowała: „„Jeżeli to prawda to mega słaba zagrywka. Z takich rzeczy wg mnie jednak się nie żartuje”. Niektórzy bardziej dociekliwi postanowili zadzwonić do parafii, w której miał się odbyć pogrzeb, jednak również tutaj pojawiło się zaskoczenie – żaden z księży nic nie wiedział o zaplanowanym w tym dniu obrządku.  Ostatecznie na profilu Dominika pojawiło się oświadczenie, w którym dementowano wszystkie plotki:

„Sprawa z rzekomym brakiem pogrzebu: w tej parafii, z tego co zostaliśmy poinformowani, działa dwóch księży, więc istnieje możliwość, że osoba weryfikująca dodzwoniła się do tego drugiego, który nie został jeszcze poinformowany. Bardzo szybko po dogadaniu wstawiliśmy tutaj informację. (…) Pani, która bardzo obnosi się z tym, że jest z jednej wioski, co rodzice Dominika i rzekomo ‚rozmawiała’ z nimi i dostała od nich informację o tym, że to fejk, zapomniała poinformować, że od prawie 3 lat jednak nie mieszkają w jednej wiosce. Już pomijając fakt, że rodzina nie udziela publicznego komentarzu i nie ma czasu ani ochoty na dyskusje z ciekawskimi plotkarzami.”

Jak się jednak okazuje, dociekliwi internauci…mieli rację. Dominik Raczkowski żyje i ma się dobrze, a na swoim YouTubie opublikował długi filmik, w którym wyjaśnia co się właściwie wydarzyło, rozpoczynając go słowami:

Zrobiłem was w ch*ja, bo daliście się w ch*ja zrobić

Dalej tłumaczy, że całość była tak naprawdę „eksperymentem społecznym”:

W przeciągu 12 godzin, po opublikowaniu przeze mnie trzech niczym nie potwierdzonych, niczym nie zweryfikowanych storek z wymyśloną historią, praktycznie cała Polska mnie uśmierciła. Nie mając żadnych dowodów, nie mając artykułów o jakimkolwiek wypadku, nie mając wypowiedzi żadnego policjantów, nie mając potwierdzenia wypowiedzi żadnego lekarza. Wszystko popłynęło po tych trzech storkach, zero weryfikacji, kompletnie zero wiadomości, nikt nie napisał, nikt nie zadzwonić. Wszystko najpierw poszło w Internet, a dopiero później zaczęły napływać pierwsze wiadomości od znajomych, osób, które po prostu się zmartwiły. Widzieliście udział w eksperymencie społecznym, który sobie wymyśliłem, aby pokazać wam, jak media, jak influencerzy wami manipulują. Wystarczy smutna storka, zagranie na emocjach, wzbudzenie współczucia i łykacie wszystko jak pelikan. Jak to wy byście nie pozwalali, byście nie łykali wszystkiego, to influencerzy by tego nie wykorzystywali.

Całość podsumował słowami:

I co w związku z tym? Nic, po prostu wyszliście na debili. Zostaliście pozbawieni krytycznego myślenia, zostaliście pozbawieni rozumu.

Jak można się było spodziewać reakcja internautów nie była pozytywna:

Chłopie, jesteś cancelled

Zrobiłeś z siebie idiotę dla kilku wyświetleń i próbujesz obrócić kota ogonem, żeby jakoś wyjść z sytuacji, dno dna

Gościu ma pretensje, że ludzie nie zweryfikowali informacji u rodziny tylko głupio uwierzyli w bzdury. Jednocześnie ma pretensje, że ludzie wypisywali i nachodzili jego rodzinę, aby się dowiedzieć czy to prawda. Nie no k*rwa hit.

Kiedy myślisz, ze już sięgnąłeś dna spójrz w dół, od dołu puka Dominik

Chłop wygrał plebiscyt na Dzbana Roku – a mając taką konkurencję jak Najman, Godek, Sasin i burmistrz Wielunia – to nie lada wyczyn.

Przykre, ze człowiek dopuszcza sie takich rzeczy, dla odrobiny rozgłosu i fejmu

Było mi autentycznie przykro że ktoś z mojej szkoły znowu umarł w młodym wieku. Wstyd i tyle powiem. Teraz jak umrzesz to nikomu nie będzie żal takiego pajaca.

Na prawdę trzeba było upozorować swoją śmierć żeby takie coś udowodnić?

Chciał być zabawny, wyszło jak zwykle. To nie był wkręt roku, to był cringe roku. „Nie ważne jak, ważne, żeby mówili”, współczuję rodzinie

Żenada roku?

YouTube: DoMiNiKmtv

YouTube: DoMiNiKmtv

YouTube: DoMiNiKmtv

YouTube: DoMiNiKmtv