Ciężki żywot mają uczestniczki konkursów piękności. Najpierw swój „diament\” zwany urodą trzeba oszlifować – nierzadko oznacza to również wizytę u chirurga plastycznego.

Kiedy już ktoś uzna, że faktycznie dziewczyna jest piękna i wręczy jej szarfę, ta musi przykleić na trwałe promienny uśmiech.

A później pozować do zdjęć na takich imprezach, jak ta. Tym razem piękności odwiedziły Las Vegas. Przed powitalnym znakiem paradowały w czarnych i białych strojach bikini.

Ciekawe, czy pozując do zdjęcia myślały, że się spełniają. W jakiś sposób na pewno.

&nbsp