Ponad tydzień temu internet i media obiegła informacja o śmierci jednego z uczestników telewizyjnego show „Warsaw Shore”. Jeremiasz „Jez” Szmigiel zmarł w wieku 30 lat, a informacja o jego śmierci została potwierdzona przez przyjaciół i stację MTV. Po wielu spekulacjach głos w tej sprawie zabrała wreszcie jego ukochana, która opublikowała bolesne oświadczenie.

Nie żyje Jeremiasz ‚Jez’ Szmigiel z „Warsaw Shore”. Co się stało ze wspólnymi zdjęciami z dziewczyną Oliwią?

Ukochana Jeza z „Warsaw Shore” przerywa milczenie

Jeremiasz „Jez” Szmigiel był jednym z uczestników programu „Warsaw Shore”, który dołączył do ekipy w 2021 roku. Mężczyzna dzięki udziałowi w produkcji zyskał sporą sympatię widzów, a wszystko dzięki charyzmie i życiu, które było przepełnione energią i imprezowym stylem życia.

Sylwia Madeńska i Ewelona zabrały głos w sprawie śmierci Jeza z „Warsaw Shore”. Odebrał sobie życie?!

Jez prywatnie był związany z Oliwią Dziatkiewicz, która również brała udział w „Warsaw Shore”. Zaraz po jego śmierci głos w mediach zaczęli zabierać jego przyjaciele, a nawet osoby powiązane z show-biznesem takie jak Ewelona czy Sylwia Madeńska, jednak nie jego ukochana. Jedynie ich bliska znajoma poinformowała o tym, że Oliwka jest cała i zdrowa i że jest jej teraz ciężko. Teraz po ponad tygodniu dziewczyna Jeza w końcu postanowiła sama wydać oświadczenie, które ma być jednym w tej sprawie.

Wiem, że czekacie na mój głos. Jest mi ciężko, jestem na mocnych lekach i terapii. Nikomu nie życzę takiego bólu, jaki teraz przeżywam po stracie ukochanej osoby. W mediach aż szumi, co jest to dla mnie ciężkim widokiem, bo każdy detal mojego życia przypomina mi o nim, lecz chcę wam napisać raz na zawsze i więcej się nie wypowiadać – pisze Oliwia Dziatkiewicz na Instagramie.

Śmierć Jeza z „Warsaw Shore” pod lupą śledczych. Prokuratura mówi o udziale osób trzecich

Oliwia wyznała również, że Jez mierzył się z poważną chorobą psychiczną i przestrzegła innych przed nią oraz zaapelowała o to, aby dbać o siebie i innych.

Jez zmagał się z bardzo ciężką depresją i mocnymi emocjami, z którymi staraliśmy się walczyć. Jeśli macie taką możliwość, dbajcie o siebie i o swoich bliskich. Pamiętajcie, że z każdej sytuacji zawsze jest wyjście i nie dajcie swoim demonom przejąć nad sobą kontroli. Bardzo was proszę, dajcie Jezowi odejść w pokoju, na który zasługuje, a mi stanąć na nogi, choć nie wiem, ile zajmie mi to czasu. Kocham Cię Jez, na zawsze w moim sercu – dodała.

Instagram/oliwia_dziatkiewicz

Instagram/oliwia_dziatkiewicz

Instagram/jez_ws