Ukochana Jeza z „Warsaw Shore” zabiera głos po jego śmierci! „Nie byłam w stanie wychodzić…”
"Nie martw się o mnie kochany, kiedyś i ja stanę na przeciw światła bramy."

Jakiś czas temu, a dokładnie 16 lutego media obiegła tragiczna informacja o śmierci jednego z uczestników programu „Warsaw Shore”, Jeremiasza „Jeza” Szmigla. Po trudnych tygodniach i miesiącach milczenia, głos zabrała w końcu jego ukochana, która zwróciła się do swoich obserwatorów.
Nowe INFORMACJE dotyczące śmierci Jeza z „Warsaw Shore”! Przeprowadzono sekcję zwłok
Ukochana Jeza przerywa milczenie
Jeremiasz „Jez” Szmigiel był jednym z uczestników rozrywkowego reality show – „Warsaw Shore”. Mężczyzna dzięki udziałowi w programie zyskał sporą sympatię widzów, a wszystko dzięki charyzmie i życiu, które było przepełnione energią i imprezowym stylem życia. Śmierć 30-latka, który targnął się na własne życie, wstrząsnęła całym internetem, o czym do tej pory trudno zapomnieć.
Warto wspomnieć, że Jeremiasz Szmigiel był związany z Oliwią Dziatkiewicz – influencerką, a także uczestniczką „Warsaw Shore”. Dziewczyna po bolesnej utracie ukochanego, gdzie dochodziła do siebie i uczestniczyła w terapii, wreszcie zabrała głos i opowiedziała o tym, co się u niej dzieje.
Hej kochani. Nawet nie wiecie, jak mi się dziwnie gada do telefonu. Mam bardzo dużo wiadomości wspierających i jestem bardzo wdzięczna za ludzi, których mam koło siebie – rodzinę, przyjaciół, was! Za mną miesiące terapii, uznałam, że też należy Wam się ogólna wiadomość. Widzę Waszą troskę, więc nie chciałabym, żebyście się martwili – zaczęła Oliwia.
Nie żyje uczestnik „Warsaw Shore”!
Influencerka przyznała, że powoli staje na nogi, jednak cały czas jest w terapii, która pomaga walczyć jej z samą sobą. Na koniec wyznała, że nie spodziewałaby się, że w życiu spotka ją coś tak okropnego.
Miesiące terapii za mną, staram się wychodzić do ludzi, bo te miesiące były okropne. Nie byłam w stanie wychodzić do ludzi, ale trzeba wychodzić na przekór ze swojej strefy komfortu, więc właśnie walczę sama ze sobą i staram się wychodzić. Jest to ciężkie, nie wiedziałam, że taki ból mnie w życiu czeka, ale staram się powoli wstawać – dodała.
Celebrytka choć przez okres żałoby nie udzielała się w social mediach, to kilka tygodni temu zdobyła się na opublikowanie wzruszającego wpisu, który dosłownie łamie serce. Oliwia w poetycki sposób pisze o wielkim cierpieniu i bólu oraz kieruje słowa do ukochanego, zapewniając o spotkaniu w innej rzeczywistości.
I choć wokół przeszywający smutek i ból, oczy moje oblepiają łzy, nie mogę tak, przecież nie jestem egoistką. Wiem, że spokoju i szczęścia doznałeś. I choć mam Ci tak wiele do powiedzenia, powiem Ci, stanę tuż obok. Kocham i kochałam Cię. Kiedyś w innym życiu, jeszcze raz spotkamy się. I raz jeszcze w Twoich oczach słodko tak utopię się. I nie martw się o mnie kochany, kiedyś i ja stanę naprzeciw światła bramy – pisała Dziatkiewicz na Instagramie.

Instagram/oliwia_dziatkiewicz

Instagram/jez_ws

Instagram/jez_ws