Morgan Freeman to jeden z tych aktorów, który doskonale wczuje się w każdą rolę. Wyznał jednak, że początki jego kariery wcale nie były różowe – nie lubił tego, co robił.

Aktor w latach 70. pracował nad programem dziecięcym The Electric Company, jednak praca nie dawała mu satysfakcji. Zaczął więc pić.

– Piłem, bo czułem się jak prostytutka – mówi Freeman. – Moja praca nie sprawiała mi żadnej radości, ale potrzebowałem pieniędzy. Pewnej nocy obudziłem się we własnym korytarzu po kolejnej libacji. Nie wiedziałem nawet, jak się tam znalazłem. Wtedy postanowiłem odstawić alkohol.