Lewandowska szczerze: Dzwonię do Roberta: Kiedy przechwycisz Klarunię?
Trenerka zdradziła, jak sobie radzi w roli mamy, trenerki i bizneswoman.

Kiedy Anna Lewandowska została mamą, wiele osób zastanawiało się, jak trenerka poradzi sobie w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych. Na pewno ma sztab nianiek – komentowano. Stać ją na wszystko – pisano.

Tymczasem okazuje się, że Lewandowska i jej mąż nie korzystają z pomocy niani. W rozmowie z Kingą Rusin w Dzień Dobry TVN trenerka zdradziła, jak godzi mamą i pracę.
– Nie mamy niani. Jest jednak babcia, druga babcia, czasem korzystam z pomocy znajomej. Czasem dzwonię do Roberta i pytam Kiedy przechwycisz Klarunię? – zdradza gwiazda.

Anna Lewandowska podkreśla, że są sytuacje, gdy potrzebuje pomocy. Wtedy nie waha się o nią prosić:
– Kiedy potrzeba pomocy, ja tę pomoc mam – mówi. Dodaje, że łatwiej jest wtedy, gdy mieszkają w Polsce, gdzie Ania korzysta z pomocy zaufanej położnej. – W Monachium radzimy sobie sami – mówi.

A kto wstaje w nocy do płaczącej Klary? Lewandowska zapewnia, że choć ona karmi piersią, Robert również wstaje do małej. Przewija ją i uspokaja – Lewandowska mówi, że radzi sobie świetnie.

A jak wygląda życie Lewandowskich za zamkniętymi drzwiami?
– Zamykamy się w domu i jesteśmy Lewandowskimi, którzy szaleją – powiedziała trenerka.

Trenerka zdradziła także, że lubi naturalne karmienie, na które się zdecydowała:
– Karmię z wielką przyjemnością – podkreśliła.
