Choć Beata Pawlikowska zaczynała jako pisarka i podróżniczka, dziś jest znana przede wszystkim ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi w temacie zdrowia psychicznego, którymi często dzieli się w internecie i stara się uchodzić za ekspertkę chociażby w kwestii zachorowań na depresję. W jednym z wywiadów przyznała, że był czas w jej życiu, gdy chciała popełnić samobójstwo, jednak „wzięła się w garść”. W innej z wypowiedzi, sugerowała osobom chorym na depresję, aby częściej się uśmiechały oraz zapewniała, że to od kobiety i jej stylu życia zależy czy dziecko urodzi się zdrowe.

„Ruch, zdrowe pożywienie, sen”. Pawlikowska radzi, jak nie urodzić niepełnosprawnego dziecka

Beata Pawlikowska o szkodliwości leków na depresję

Teraz Beata Pawlikowska po raz kolejny zabrała głos, jednak tym razem internauci oraz lekarze nie zostawili na niej suchej nitki. 16 stycznia pisarka opublikowała 44-minutowe nagranie pod tytułem „Depresja: Najnowsze badania naukowe” w którym zaznaczyła, że choć nie jest ekspertką, biegle posługuje się językiem angielskim i ma dostęp do zagranicznych badań. W nagrani Pawlikowska stwierdziła, że leki przeciwdepresyjne są substancjami psychoaktywnymi, powodują zmiany w mózgu, uzależniają i mogą wpływać negatywnie na masę ciała, zaburzenia organizmu czy nawet „zwiększać depresję”. Swoich szkodliwych teorii nie poparła jednak żadnymi jakościowymi dowodami ani źródłami.

Nagranie wywołało prawdziwą burzę, a prócz zbulwersowanych internautów głos zabrali również lekarze. Jedna z nich napisała:

SZANOWNA PANI DZIENNIKARKO ZNAJĄCA BIEGLE ANGIELSKI! Jestem lekarką psychiatrką treści zawarte w poście są szkodliwe oraz potencjalnie niebezpieczne. I niestety to nie Pani będzie się borykać z ich konsekwencjami a same osoby, które uwierzą i odsuną w czasie leczenie. Taka postawa jest absolutnie niedopuszczalna. Dodatkowo nadmienię iż do interpretowania wyników badań trzeba mieć wiedzę medyczną a takiej Pani nie posiada. To, że jest Pani właścicielką mózgu, nie czyni Pani specjalistką w jego zakresie.

Internauci reagują na nagranie Beaty Pawlikowskiej, fot. IG: majastasko

Internauci reagują na nagranie Beaty Pawlikowskiej, fot. IG:

Następnie Pawlikowska zdecydowała się odpowiedzieć na krytykę i odnieść do wypowiedzi internautów w rozmowie z Plejadą:

Zarówno na początku, jak i na końcu filmu podkreślam, że nie jestem lekarzem i nie namawiam nikogo do przerwania terapii lub odstawienia leków. To nie jest moja opinia, ale przedstawienie wyników badań, których tytuły, autorzy, dokładne miejsce i czas publikacji jest podany zarówno na ekranie podczas filmu, jak i w opisie pod nim. Nie od dziś wiadomo np., że u niektórych osób długotrwałe stosowanie leków przeciwdepresyjnych może pogłębić depresję i doprowadzić do wywołania chronicznego stanu depresji. Jestem dziennikarzem, a rolą dziennikarza jest to, żeby przedstawiać fakty, choć mam świadomość tego, że mogą być dla niektórych szokujące i zaskakujące. Przecież gdyby nie działalność dziennikarzy w przybliżaniu nowych teorii i badań, wiele z nich do dziś nie ujrzałoby światła dziennego.

Jednocześnie pisarka zapowiedziała, że z powodu ogromnego hejtu, który dotknął ją po opublikowaniu kontrowersyjnego filmu, rozważa stworzenie zamkniętej grupy, w której mogłaby dzielić się z innymi swoimi „naukowymi treściami”:

Nie czytałam tych komentarzy, ale widziałam, że pod postem jest dużo hejtu. To jest bardzo trudne, to znaczy trudno jest być celem takich ataków, szczególnie że w filmie przedstawiam nie moje opinie, tylko opinie szanowanych naukowców, takich jak np. Joanna Moncrieff z University College London (…). Zastanawiam się nad tym, czy ma sens publikowanie treści, które trafiają do przypadkowych osób, a nie takich, które są zainteresowane tematem i wiedzą o nowych badaniach. Żeby uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, być może stworzę zamkniętą grupę, w której znajdą się osoby poszukujące informacji na ten temat.

Beata Pawlikowska w OGNIU KRYTYKI. Chore dzieci to wina kobiet, które nie żyją „świadomie”?

Ruszyła zbiórka na pozew wobec Beaty Pawlikowskiej. Jest odpowiedź pisarki

W międzyczasie media obiegła wieść, że Maja Herman – lekarka, psychiatrka i prezeska Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych zorganizowała zbiórkę w serwisie Zrzutka.pl na pozew wobec Beaty Pawlikowskiej:

Jestem lekarką, psychiatrką, prezseską Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych i szczerze mam serdecznie dość celebrytów, którzy mają wypowiadają się o zdrowiu. Szczególnie o zdrowi psychicznym. W dniu 16.01.2023 na kanale YT Pani Beata P., dziennikarka, płynnie znająca język angielski, opublikowała film w którym podaje nieprawdziwe informacje, które stanowią niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia setek tysięcy osób chorujących na depresję. Mam dość. Potrzebuję waszej pomocy na zebranie funduszy i pokazanie wszystkim jej ewentualnym następcom, że koniec z tego typu treściami. Czas zacząć karać. W swoim życiu napisałam setki tekstów, w których musiałam tłumaczyć nieprawdziwe informacji takich osób jak Pani Beata. Dość walki tylko słowem pisanym, czas na sąd. Sama finansowo nie uniosę tego zobowiązania stąd prośba o wsparcie finansowe. Napisaliście dziś do mnie i innych specjalistek zdrowia psychicznego setki wiadomości w związku z waszym strachem przez ten film. To nasza odpowiedź. Chcemy w końcu to skończyć. każda złotówka się liczy. Zmobilizujmy się, proszę!

IG: maja_herman_psychiatrka

Pawlikowska zapytana przez dziennikarzy Plejady o pozew odparła:

Chętnie stawię się w sądzie, aby przedstawić wyniki badań tak, jak to zrobiłam w opublikowanym przeze mnie nagraniu.

Jak się jednak okazuje, teraz Beata Pawlikowska chyba zmieniła zdanie co do słuszności głoszonych przez siebie teorii, ponieważ post z nagraniem zniknął z jej Instagrama, a na jego miejsce pojawiły się… przeprosiny:

Gdybym wiedziała, że mój film wywoła tak gwałtowną reakcję, nigdy bym go nie opublikowała. Żałuję, że to zrobiłam. Sądziłam, że informacje o nowych badaniach naukowych mogą być ciekawe lub pomocne. Rozumiem, że wiele osób nie życzy sobie, żebym się wypowiadała na ten temat. Szanuję to. Nie zamierzam więcej podejmować tego tematu. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone.

pasekkozak