Nie jest sztuką założyć wyzywającą kreację z dekoltem do pępka i pokazywać, jaką się jest seksowną gwiazdą. Prawdziwym wyzwaniem jest bycie ponętną kobietą, gdy ma się na sobie płaszczyk zapięty do ostatniego guziczka.

Naszym zdaniem Ewa Green, która w jednym ze sklepów Harrodsa reklamowała najnowszy wyrób marki Montblanc, zdała ten egzamin na piątkę.

W trenczu i spodniach, uciekła się do innych, niż eksponowanie nagości, metod przyciągania uwagi.

Po prostu włożyła sobie pióro do buzi.

\"\"

\"\"

\"\"