O kłótni Dody i Tomka Makowieckiego na Eska Music Awards słyszeli już chyba wszyscy, ale dotychczasowe informacje były dość mgliste. Wspomniano, że muzyk rzucił w piosenkarkę poduszką i rozpętała się afera.
Teraz Życie na Gorąco ujawnia kilka nowych faktów. Makowiecki wyglądał podobno, jakby „przeholował z alkoholem\”. Rzucił w Dodę poduszką, potem kawałkiem ciasta, aż w obronie przyjaciółki stanęła Maja Sablewska, menedżerka Rabczewskiej, która tak relacjonuje tę sytuację:
– Nie wytrzymałam i podeszłam, by go ostrzec, że ta zabawa może się źle skończyć. Nie posłuchał i przerzucił się na słowa, niecenzuralne oczywiście.
– Ochrona trzy razy wyprowadzała go z lokalu, ale za każdym razem wracał – mówi inny świadek zdarzenia.
Kiedy Doda opuszczała już imprezę, Makowiecki dalej szukał zwady. Podobno rzucał obelgami, aż piosenkarka nie wytrzymała i doszło do rękoczynów. Sprawę musieli rozwiązać ochroniarze.
– Obawiam się, że Makowiecki również [jak Mieszko i Ziemowit z Grupy Operacyjnej – przyp. red.] cierpi na brak zainteresowania i szuka popularności – dodaje Sablewska.
Czy więc szykuje się kolejny proces?