Jan Borysewicz po 40 latach przestał pić
Hipnotyzer powiedział mu, że nie jest alkoholikiem.

Jan Borysewicz przy okazji wywiadów zawsze mówił, że alkohol zajmuje w jego życiu istotne miejsce. Teraz to już przeszłość.
Założyciel i gitarzysta Lady Pank w rozmowie z Tok FM ogłosił, że od trzech miesięcy nie pije. Przyznał, że tak długa przerwa w imprezowaniu nie przytrafiła mu się od dawna. A dokładnie?
– Od 40 lat. Po tylu latach powiedziałem sobie dość. Najwyższy czas, żeby zadbać o swoje zdrowie, jeśli chce się kontynuować swoją działalność twórczą. Gdy dość często imprezowałem, mój organizm był naprawdę wycieńczony, miałem skurcze w rękach w czasie koncertu i nie mogłem grać. To była wina alkoholu – powiedział Borysewicz.
Bodźcem do wyhamowania alkoholowego maratonu był kolejny upadek ze schodów. Gitarzysta stwierdził, że więcej mu się to nie przytrafi.
Okazuje się jednak, że muzyk nie korzysta z pomocy specjalistów i nie poszedł na odwyk.
– Ja teraz rządzę. Powiedziałem sobie, że przestaję i koniec. Bez żadnej terapii. Byłem nawet u hipnotyzera, który powiedział, że nie jestem alkoholikiem – stwierdził Borysewicz.
Gratulujemy silnej woli. Pragniemy również podpowiedzieć, że hipnotyzer nie ma najlepszych kwalifikacji do diagnozowania uzależnień.
Tak na wszelki wypadek, żeby mieć pewność – warto zgłosić się też do terapeuty.

gość | 25 marca 2014
Janusz zobacz do lustra , jesteś już wrakiem.To początek Twojego konca
gość | 28 września 2013
Mówcie co chcecie ,ale żył i grał jak prawdziwy Rock n rollowiec. O zagranicznych gwiazdach tak nie powiecie. Jak dla mnie jeden z najlepszych gitarzystów i twórca najlepszych solówek na świecie a śmiga po akordach i dźwiękach o których nie macie pojęcia. Janek wracaj z wojną w mieście jesteś wielkim gitarzystą !!!
gość | 23 sierpnia 2013
Janusz żłopiesz odkąd mamusia odstawiła od piersi, byłeś, jesteś i zostaniesz alkoholikiem do końca swoich dni. Trzy miesiące, człowieku rozumiem,że takie gadki uskuteczniasz po dziesięciu latach abstynencji.
Wszystko masz na agrafkach i bida w oczy zajrzała, ale organizmu nie oszukasz, jechałeś 40 lat na dopalaczach,teraz zacznie wszystko szwankować i wyłazić. Trzeba się było ogarnąć 20 lat temu, miałbyś czas jeszcze pożyć i posmakować prawdziwego szczęścia , teraz numerek do kolejki na geriatrię. Przykro, ale tak się kończy imprezowe życie. No i zmień kolor, może jakiś ciemny blond.
gość | 23 sierpnia 2013
facet może pić na umór i być tylko pijakiem, a nie alkoholikiem , może on tak ma, pewnie mu wątroba szwankuje
gość | 22 sierpnia 2013
włosy farbuje