Jason Priestley, któremu największą popularność przyniosła rola Brandona Walsha z serialu Beverly Hills 90210, skończył właśnie 40 lat.
Choć w filmie grał grzecznego chłopca to w życiu prywatnym wcale taki nie był. W 1999 roku został aresztowany za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, a w 2000 roku prowadził samochód pod wpływem narkotyków. Od 2002 roku jest szczęśliwym mężem Naomi Lowde i ojcem 2-letniej córeczki i półtoramiesięcznego synka.
Taka okazja jak 40. urodziny wymagała odpowiedniej oprawy. Aktor zorganizował imprezę w najlepszym miejscu do świętowania, czyli w Las Vegas w klubie TABU.
Kto by pomyślał, że ulubieńcowi milionów fanek, na całym świecie, do którego wzdychały, gdy się pojawiał na szklanym ekranie, stuknęła już czterdziestka.
