Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy Jessicę Albę w złotej sukience za kolano, przyszły nam na myśl zadbane panie domu z okładek magazynów z lat 50. ubiegłego wieku.

Ściśnięta talia, na nieszczęście także spłaszczony biust. I marszczona spódnica z makabrycznym wykończeniem, które optycznie skróciło sylwetkę i popsuło proporcje.

Ktokolwiek doradził Albie tę kreację, nie miał wobec niej dobrych zamiarów.

Jeśli wybrała ją sama, powinna czym prędzej poszukać stylisty.

Bo inaczej seksowna Jess przeobrazi się na dobre w mamuśkę.

A tego byśmy nie chcieli.

\"Jessica

\"Jessica

\"Jessica

\"Jessica