Trwa niekończąca się rozmowa Rafała Sieradzkiego z mediami. Jak widać kochanek Moniki Ordowskiej i ojciec jej córeczki Amelki zrobił się bardzo wylewny i bez oporów opowiada o intymnych szczegółach pokręconego trójkąta Sieradzki-Ordowska-Zelt.

Jego zdaniem Miss Warszawy wiedziała od samego początku, kto jest ojcem dziecka. Dlaczego zatem postanowiła być z Piotrem Zeltem? Można sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie. W każdym razie aktor wydawał się być zachwycony późnym ojcostwem – jak się okazało, wmówionym.

Sieradzki w Fakcie przekonuje jednak, że Zelt od samego początku wiedział, że ojcem jest model.

– Przecież o tym, że dziecko jest moje, wiedział już tydzień po porodzie! – mówi ojciec dziewczynki. – To nie jest tak, że on teraz dowiedział się. Głupa rżnie i tyle. Wszyscy teraz robią z niego sierotę i piszą, że on nic nie wiedział. Wiedział wszystko. Kiedy Monika wyznała mu, powinien mieć jaja i zrobić tak, żeby ten dzieciak miał normalną rodzinę, tatę i mamę, a nie truć dziewczynie w głowie. Zelt zrobił testy DNA 2 tygodnie po urodzeniu. Z badań dowiedział się, że Amelia nie jest jego. Wtedy zaczął się dramat, ona się wyprowadziła, ale cały czas byli ze sobą. Minęły 3 miesiące i wtedy zaczęły się problemy. Zelt nie chciał dawać na dziecko, bo nie jego. Z kolei Monika po 3 miesiącach dopiero powiedziała mi, że musimy się spotkać. Wtedy wystawiła mi rachunki za opiekę nad małą. Wtedy spojrzałem na nią i powiedziałem: Monika, przecież ja nawet nie wiedziałem, że mam dziecko.

Zeltowi też „wystawiała rachunki”?

&nbsp
Kochanek Orodwskiej: Wystawiła mi rachunki za dziecko

Kochanek Orodwskiej: Wystawiła mi rachunki za dziecko