Lily Allen kocha samą siebie i wcale się tego nie wstydzi.

Piosenkarka przyznała, że jest lekko zwariowana na swoim punkcie. Najbardziej lubi czytać o sobie, najchętniej patrzy tylko na swoje zdjęcia.

Swoje nazwisko wpisuje w wyszukiwarkę kilka razy dziennie.

– Szukam siebie w internecie dziesięć razy dziennie i taka jest prawda – przyznała Lily. – Kiedy informacje są nieprawdziwe, podaję do sądu. W innych wypadkach mi nie przeszkadzają, bo zarabiam na nich pieniądze.

Cóż, każdy artysta żyje m.in. z tego, że jest o nim głośno. Taka prawda. Lily przynajmniej nie owija w bawełnę.