Madonna miewa nieraz przebłyski jakichś rozważań natury filozoficzno-przywódczo-religinej. Później – na całe nieszczęście – opowiada o nich dziennikarzom. Oto kilka jej złotych myśli. Radzimy przyjąć, że nie mówiła ich na trzeźwo. Albo na poważnie.

Chcę być jak Ghandi albo jak Martin Luther King lub John Lennon – ale chcę pozostać przy życiu.

***

Według mnie wszyscy pragniemy być Jezusami naszych czasów.

***

Jezus chciał powiedzieć, żeby kochać swoich sąsiadów i siebie, a ci ludzie [afrykańskie sieroty] są w potrzebie. Mam nadzieję, że to do nich dotarło.

Nam wydaje się, że ciężko w to uwierzyć artystce, która po przygodach z judaizmem nagle mówi o Jezusie. Kwestie religijne to delikatna sprawa. Być może przyszło jej to do głowy, kiedy wisiała na krzyżu podczas swojego ostatniego koncertu?