Po rozwodzie z Guyem Ritchie Madonna była wolna i szukała przygód. Gdzie szukać ich lepiej, jeśli nie u wiecznego kawalera, George’a Clooneya?

Aktor i piosenkarka spotkali się kilka razy na randce, ale – co dzisiaj wspomina Madonna – wszystkie wieczory okazały się być katastrofą.

– Nie był już taki odważny, na jakiego się zgrywał – opowiadała znajomym gwiazda. – A co gorsza, było strasznie sztywno. Chciałam zażartować, ale jego w ogóle nie bawiły moje słowa. Siedział z kamienną twarzą, atmosfera była naprawdę niezręczna.

A może George po prostu nie rozumiał jej poczucia humoru?