Marcela Leszczak w październiku 2017 roku została mamą. Na świat przyszedł synek modelki i jej partnera, Michała Koterskiego, Fryderyk. Dziś Marcela zakochana po uszy w swoim maluszku wspomina pierwsze chwile, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Wcale nie było jej do śmiechu!

Marcela Leszczak BEZ MAKIJAŻU a fani kłócą się o BIUST – naturalny czy nie? (Instagram)

Na swoim IG Marcela szczerze opisała dzień, w którym dowiedziała się, że zostanie mamą:

Był 19.02.2017 kiedy pojechałam rano na tradycyjne badanie krwi, później z Michałem na obiad, a przed wieczorem pakowanie do Korei.
Michał wieczorem prowadził licytację dla dzieci niepełnosprawnych na balu charytatywnym, kiedy to ja zadzwoniłam z histerycznym płaczem… a on zamiast płakać ze mną cieszył się jak wariat.. ale cofnijmy się o godzinę. Około godziny 22:00 weszłam na platformę internetową w celu sprawdzenia wyników. Lubiłam zawsze bawić się w lekarza, stawiać sobie diagnozy 😁 w tym byłam genialna.. a wyniki odczytywałam na podstawie strzałek w górę, bądź dół 😁 było tego troszkę dużo, bo taka moja anemiczna „uroda” i postanowiłam zadzwonić do Michała ojczyma z pytaniem co to jest beta hcg, która nie ma strzałek 🤪 Andrzej postawił diagnozę-ciąża – opisuje Marcela.

Marcela Leszczak wrzuciła fotkę śmiejącego się syna Fryderyka – w komentarzach szaleństwo

Modelka była totalnie zaskoczona:

Ale jaka ciąża? Niemożliwe. Ja? Ja nie czuję się w ciazy. Jutro lecimy do Seulu, Michał zaraz gra główną rolę w filmie… wracamy do 23:00 Michał w euforycznej radości wpada z bukietem kwiatów, ja zalana łzami siedzę na klatce schodowej, zupełnie niegotowa na macierzyństwo, na potomka, na innego człowieczka, który skradnie moje życie. Byłam totalnie rozbita, później dołączył do mnie Michał jak zszedł na ziemię.. a wakacje w Seulu przepłakałam 😁 następnego dnia po wizycie u ginekologa, udałam się do apteki po kwas foliowy-Pani farmaceutka zapytała – „Ciąża?” -„mhmmm..” -„.. to ma Pani 18 lat życia z głowy..” i znów płacz. Jak ona tak mogła? 😔 Powiem wam tak uczciwie byłam totalnie załamana tym bardziej, ze z Michałem znaliśmy się krótko.. – opisuje swoje pierwsze odczucia Marcela.

A dziś? Po półtora roku macierzyństwa Marcelina nie wyobraża sobie innego życia:

A teraz nie wyobrażam sobie innego życia za które jestem Bogu prze wdzięczna!! Kocham swoje życie, mojego syna i Michała. Jestem w najlepszym miejscu za co dziękuję Panu każdego dnia 🙏🏽🙏🏽 On jest wieki i potrafi zawirować tak naszym życiem, ale po coś. Zawsze po coś. Nie wierzę w przypadki, Bóg miał plan na nas. Teraz pojawiają się inne łzy-wzruszenia, radości, zmęczenia i choć macierzyństwo jest trudne, pełne cierpliwości, kiedy nie mamy siły i zrozumienia,kiedy już nie rozumiemy nic po nieprzespanej nocce to nie ma nic PIĘKNIEJSZEGO jak nasze DZIECI🙏🏽♥️Piszę dziewczyny to po to żeby nie wstydzić się łez i upadków, bo jesteśmy tylko ludźmi – pisze Marcela.

Co tak naprawdę łączy Marcelę Leszczak i Michała Koterskiego. „Kilka osób ostrzegało mnie przed nim”

Wyświetl ten post na Instagramie.

Był 19.02.2017 kiedy pojechałam rano na tradycyjne badanie krwi, później z Michałem na obiad, a przed wieczorem pakowanie do Korei. Michał wieczorem prowadził licytację dla dzieci niepełnosprawnych na balu charytatywnym, kiedy to ja zadzwoniłam z histerycznym płaczem... a on zamiast płakać ze mną cieszył się jak wariat.. ale cofnijmy się o godzinę. Około godziny 22:00 weszłam na platformę internetową w celu sprawdzenia wyników. Lubiłam zawsze bawić się w lekarza, stawiać sobie diagnozy 😁 w tym byłam genialna.. a wyniki odczytywałam na podstawie strzałek w górę, bądź dół 😁 było tego troszkę dużo, bo taka moja anemiczna „uroda” i postanowiłam zadzwonić do Michała ojczyma z pytaniem co to jest beta hcg, która nie ma strzałek 🤪 Andrzej postawił diagnozę-ciąża. Ale jaka ciąża? Niemożliwe. Ja? Ja nie czuję się w ciazy. Jutro lecimy do Seulu, Michał zaraz gra główną rolę w filmie... wracamy do 23:00 Michał w euforycznej radości wpada z bukietem kwiatów, ja zalana łzami siedzę na klatce schodowej, zupełnie niegotowa na macierzyństwo, na potomka, na innego człowieczka, który skradnie moje życie. Byłam totalnie rozbita, później dołączył do mnie Michał jak zszedł na ziemię.. a wakacje w Seulu przepłakałam 😁 następnego dnia po wizycie u ginekologa, udałam się do apteki po kwas foliowy-Pani farmaceutka zapytała - „Ciąża?” -„mhmmm..” -„.. to ma Pani 18 lat życia z głowy..” i znów płacz. Jak ona tak mogła? 😔 Powiem wam tak uczciwie byłam totalnie załamana tym bardziej, ze z Michałem znaliśmy się krótko.. a teraz nie wyobrażam sobie innego życia za które jestem Bogu prze wdzięczna!! Kocham swoje życie, mojego syna i Michała. Jestem w najlepszym miejscu za co dziękuję Panu każdego dnia 🙏🏽🙏🏽 On jest wieki i potrafi zawirować tak naszym życiem, ale po coś. Zawsze po coś. Nie wierzę w przypadki, Bóg miał plan na nas. Teraz pojawiają się inne łzy-wzruszenia, radości, zmęczenia i choć macierzyństwo jest trudne, pełne cierpliwości, kiedy nie mamy siły i zrozumienia,kiedy już nie rozumiemy nic po nieprzespanej nocce to nie ma nic PIĘKNIEJSZEGO jak nasze DZIECI🙏🏽♥️Piszę dziewczyny to po to żeby nie wstydzić się łez i upadków, bo jesteśmy tylko ludźmi.Ciąg dalszy w komentarzu

Post udostępniony przez Marcela Leszczak (@marcelamargerita)