Simon Monjack, mąż Brittany Murphy, zabrał głos w sprawie śmierci aktorki.

– Jestem pewien, że to nie było przedawkowanie – powiedział Monjack w rozmowie z New York Daily News. – Ona nie była uzależniona od żadnych prochów. – Tego ranka moja żona nie wzięła nic, co mogłoby doprowadzić do jej choroby czy śmierci – dodał.

Mąż aktorki stwierdził, że doniesienia, jakoby Murphy cierpiała na anoreksję, są nieprawdziwe, a ludzie, którzy je formułują, są bez serca.

– Te plotki, według których ona była anorektyczką? To szaleństwo! Była szczupła, ale taką po prostu miała naturę – zapewnia Monjack. – Jak się mają ataki skierowane w moim kierunku, ataki pod adresem mojej żony i sugestie, jakoby była anorektyczką uzależnioną od leków choćby do jej ostatnich zdjęć? Popatrzcie na ten uśmiech. To nie jest uśmiech osoby chorej na anoreksję albo kogoś uzależnionego od chemii czy wreszcie kogoś, komu nie układa się w małżeństwie. Tak wygląda ktoś, kto jest zadowolony ze swojego życia.

Kto ma rację? Jakie były przyczyny śmierci Brittany Murphy? Dowiemy się dopiero za kilka tygodni, po zakończeniu wszystkich badań.