Monika Jarosińska: W Polsce mam status gwiazdy! (VIDEO)
Na fałszywym castingu do bollywoodzkiej produkcji.

Chodzenie na castingi raczej nie należy do przyjemnych zajęć. Często trzeba dwoić się i troić, żeby dostać upragniony angaż, a jeśli jest to duża produkcja ze znanym zagranicznym reżyserem, to naprawdę trzeba się napocić.
Ostatnio przekonała się o tym Monika Jarosińska, która chciała dostać rolę u hinduskiego reżysera. W stroju rodem z Bollywood wiła się na posadzce najlepiej, jak potrafiła. Niestety, nie zrobiła tym furory.
Użyła zatem mocnego argumentu:
– Proszę powiedzieć panu, że w Polsce mam tak jakby status gwiazdy!
Nie pomogło… Monika zaczęła zatem śpiewać, ale zniesmaczony reżyser wyszedł.
Mina Jarosińskiej była bezcenna. Podobnie, jak wtedy, gdy dowiedziała się, że casting nie jest prawdziwy. To po prostu taki mały żarcik ze strony produkcji Na językach.
Pewnie długo tego nie zapomni.
gość | 16 marca 2014
Status niby gwiazdy a ja siedząc w show businessie (część muzyczna) naprawdę nie wiem kim ta pani jest. Ciekawe.
gość | 21 grudnia 2013
Gwiazda od siedmiu boleści hahaha ,ale obciach!
gość | 28 września 2013
wyjątkowo chamski wkręt-kojarzy mi się z fingowanymi przez różne firmy rekrutacjami dla picu, gdzie i tak kandydat już dawno jest wybrany, a ludzie łudzą się że mają szansę na pracę, jarosińska jest aktorką, więc też pewnie liczyła na pracę i robiła, co mogła żeby jak najlepiej się zaprezentować a jej hasło z byciem „jakby gwiazdą” było pewnie reakcją na niezbyt przepełnione szacunkiem zachowanie „reżysera”, mogła powiedziec co innego, bo minęła się nieco z prawdą, ale kto zaskoczony takim traktowaniem potrafiłby zachować refleks z drugiej strony…
gość | 26 września 2013
żart z castingiem niesmaczny…ale jeśli ona tak „przygotowana” przychodzi na castingi to nie dziwie się, że nie dostaje roli. I ten komentarz o posiadaniu „tak jakby statusu gwiazdy” …no komedia
gość | 26 września 2013
haha to nie byl taniec to jakas padaczka