Sezon na bywanie trwa. Nie ma to jak pokazać się na jakimś turnieju. Przynajmniej wtedy jest szansa na małą odmianę w tematyce zdjęć dla potencjalnych czytelników i znudzonych paparazzi. W końcu ile razy można komentować koktajlowe sukienki…

Tym razem naszym bohaterem nie jest sama Ola Szwed, ale jej ukochany Robert Stockinger. Chłopak robi karierę, co zaskakujące nie dzięki nazwisku, ale znanej partnerce. Para pojawiła się na turnieju tenisowym Leonard Maj. Mieliśmy prezentację w stylu casual. Na szczęście obyło się bez dziwnych min. Nie wiecie o co chodzi? Polecamy zajrzeć tutaj.

\"Ola