Olaf Lubaszenko: Tusza to nie jest temat do żartów!
"Nie zaniedbałem się. Poprzez zaniedbanie można przytyć kilo, ale nie czterdzieści."

Tomasz Lis uderza w celebrytów. Czyżby to oni mieli być ostatnią deską ratunku, mającą zapewnić mu ucieczkę od porównań z oglądalnością programu Małgorzaty Rozenek?
Dziennikarz pomaga przedstawiać ich racje. Wypowiadała się już u niego m.in. Anna Przybylska, która skarżyła się na los popularnej gwiazdy, nękanej przez paparazzich. Krótko potem sama podzieliła się fotografią z fotela kosmetyczki.
Teraz u Lisa na kanapie zasiadł Olaf Lubaszenko. Aktor miał odpowiedzieć na pytanie: „Jakie jest źródło problemu?”. A w domyśle: Dlaczego ludzie tak źle reagują na jego tuszę?
– Nie dalej jak dziesięć lat temu (…) wyglądaliśmy bardzo podobnie – powiedział Lisowi Lubaszenko. Coś się stało po drodze. (…) Stałem się antyikoną, czyli przykładem człowieka, który bardzo się zaniedbał.
– To jest bardzo ważna rzecz, którą warto powiedzieć – ciągnie aktor. – To, co nazywamy otyłością, to nie jest wolny wybór człowieka. To nie jest tak, że ktoś nagle mówi do siebie:” O tak, chcę wyglądać”. Druga rzecz to są przyczyny. Przyczyny mogą być różne. Trzeba rozróżnić przyczyny, które stoją za nadwagą i co dotyka pewnie 50% ludzi tu w studio (…). I nadwaga to jest coś, co budzi emocje takie: „o, ktoś sobie pofolgował”. I to są rzeczy, z których możemy sobie pożartować, bo łatwo sobie z tym poradzić. One w pewnym stopniu zależą od samodyscypliny, od naszego charakteru. Druga rzec to jest sprawa, która się nazywa otyłością, która jest poważną dysfunkcją, a nawet można pewnie powiedzieć w bardzo wielu wypadkach chorobą. I to jest coś, co bardzo chciałbym wyłuszczyć: to nie jest sprawa do żartów. Często to jest zespół przyczyn. To nie jest tak, że to wynika z zaniedbania. Poprzez zaniedbanie można przytyć kilo, ale nie czterdzieści. Po drugie często to jest przyczyna, którą bardzo trudno zidentyfikować. Ta diagnostyka u mnie jeszcze trwa. Przychodzi taki moment, w którym samo pobieganie już nic nie da i ja na takim jestem etapie. Bardzo proszę, żeby z tej otyłości nie dworować. (…) Dzisiaj człowiek gruby to człowiek nieszczęśliwy.
To poważny apel. Lubaszenko musi z tego powodu poważnie cierpieć, skoro decyduje się na takie prośby publicznie. Czy media dadzą mu spokój i przestaną rozprawiać na temat jego wagi? Wątpliwe – zapewne teraz powstanie fala domysłów, co też mogło spowodować otyłość?

gość | 19 grudnia 2013
Ludziska pomozcie Panu Olafowi , nie dokopujcie mu…podajcie mu kontakt do tej osoby :https://www.facebook.com/izabela.nowicka.12?fref=pb&hc_location=friends_tab
gość | 19 grudnia 2013
Niech Pan zasiegnie jezyka u Karoliny Gilon…( patrz facebook)
polecam te osobe dla wszytskich ktorzy walcza bezskutecznie z przybywajacymi kilogramami…:)
gość | 19 grudnia 2013
Panie Edwardzie bardzo Panu wspolczuje …mam dla Pana ,,deske ratunku” https://www.facebook.com/izabela.nowicka.12?fref=pb&hc_location=friends_tab
ta osoba chetnie panu pomoze , ma szczegolne sukcesy w dziedzienie pomocy ludziom otylym…
gość | 12 grudnia 2013
Co on pieprzy-ja też miałam taki kryzys. Leżałam na kanapie, jadłam chipsy i piłam litry wódki z colą. Przytyłam 25 kg. Wyglądałam tak, jak on. W końcu wzięłam się za sibie – odstawiłam alkohol, zaczęłam po mału się ruszać i spadła opuchlizna.
gość | 11 grudnia 2013
widać po nim,że On jest napuchnięty jak balon, a nie tyle gruby.Na pewno to choroba jakaś.