Joanna Osyda – przynajmniej na razie – wygląda nam na bardzo porządną, rozsądną i trzeźwo myślącą dziewczynę. W wywiadzie dla Gali aktorka jeszcze bardziej utwierdziła nas w przekonaniu, że jest… normalna.

Kiedy usłyszała, że ma ładne oczy, Osyda odpowiedziała:

– Faktycznie, jako dziecko często słyszałam od sąsiadek czy ciotek, że są „duże jak pięć złotych”. Później już się tak nimi nie zachwycali, bo przez kilka lat nosiłam okulary. Ale nie będę więcej mówiła o własnych oczach. Wystarczy tego narcyzmu! – a gdy pada zdanie, że piękne oczy to połowa sukcesu, ona rzuca krótko: – Byleby nie były puste.

O swojej ewentualnej karierze także mówi z dystansem. Twierdzi, że nie boi się zaszufladkowania, przypisania jednej roli:

– Może to zabrzmi butnie, ale nie boję się tego. W szkole filmowej pracuję teraz nad zupełnie ,,niemajkowymi’’ postaciami. Od zaszufladkowania można uciec. Jest tyle innych możliwości. Mogę grać w teatrze, przygotować recital. Właściwie wszystko, na co pozwoli mi wyobraźnia.

Co jeszcze? Osyda uważa, że bardzo ważna jest praca: \”Trzeba się tylko starać, aby nigdy nie obniżać poziomu\” – mówi. Nie ekscytuje się, liczy się z trudnościami.

Taka właśnie jest Joanna Osyda. Ciekawe, czy tak skromna i rozsądna zostanie już na zawsze?