Podczas ostatniego pokazu kolekcji Mariusza Przybylskiego impreza zaczęła się z dużym opóźnieniem. Wielu gościom nie spodobało się to, że musieli długo czekać na pokaz w sytuacji, gdy godzina rozpoczęcia była ustalona na wcześniejszą porę.

Projektant wrócił do tej sprawy w rozmowie z blogerem Patrykiem Strzałą. Patryk zapytał czy rzeczywiście opóźnienie imprezy było związane z tym, że Przybylski czekał na pojawienie się Edyty Olszówki, która tego dnia grała w teatrze.

Każdy pokaz w Polsce rozpoczyna się z 30/40 minutowym opóźnieniem, to już właściwie standard na tego typu wydarzeniach. Mój ostatni pokaz w grudniu w Warszawie rozpoczęliśmy jeszcze kilka minut później ze względu na Edytę Olszówkę. Tego dnia Edyta miała spektakl w teatrze, ale mimo wszystko bardzo chciała zobaczyć kolekcję i mi także bardzo zależało, aby mogła obejrzeć pokaz. Dlatego podjąłem decyzję, że poczekamy i uważam, że było warto ,gdyż Edyta jest dla mnie ważnym gościem. Nie mam i nie maiłem z tym żadnego problemu, a komentarze nie przychylnych mi osób kompletnie nic dla mnie nie znaczą. Takie osoby zawsze znajdą jakiś pretekst, aby tylko móc krytykować. Ja natomiast robię swoje i idę dalej – stwierdził Przybylski.

Cały wywiad z projektantem znajdziecie tutaj.

Przybylski opóźnił swój pokaz, bo Olszówka grała w teatrze