Rosati uwiodła Batmana

rh169 rh169

¯e Weronika Rosati lubi przepych i dojrzałych mężczyzn (najlepiej z amerykañskim akcentem) wiadomo nie od dziś. Tym razem jednak dziennik Fakt donosi, że jej nowym wybrankiem jest sam Val Kilmer, znany m.in. z roli Batmana. Sama Rosati zamieściła na swojej stronie internetowej ich wspólne zdjęcie.

Na pytania dotyczące ich związku odpowiada tak, jak w programie Kuby Wojewódzkiego:

– Nie rozmawiam na tematy prywatne.

Mimo wszystko jednak zachowanie domniemanej pary na grudniowym festiwali Camerimage w £odzi miało być najlepszym dowodem na ich romans.

Znajomość zaczęła się niewinnie – Weronika pożyczyła aktorowi ładowarkę do telefonu. Ona sama opowiadała o tym w programie Kuby W. Ponadto informator Faktu twierdzi, że Kilmer i Rosati widują się regularnie za oceanem.

Tak więc, dziewczyny, uważajcie, komu pożyczacie swoje ładowarki…

 
10 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

ale ma straszny głos

ale zaraz ona w tym wywiadzie zasugerowała chyba ze do niczego nie doszla bo ona nie jest pusta lala ktora by sie na nr z ladowarka nabrala. nie pamietam dokladnie bo widzialam to dawno temu w tv a drugi raz im sie nie chce ogladac ale zdaje misie ze to poprostu weszenie sensacji

aha… i niech mi ktos powie ze to kariera nie przez lozko…

A ten caly Wal Kilmer tak powiedzial o tej sytuacji: „Wiem, ze wszystkie poczatkujace aktorki ochaja sie we mnie” Noi wychodzi na to, ze ta Rosati sama robi sensacje z niczego.

Zaraz zaraz? A z czego ona jest taka znana?Zagrała 2-go planówkę w Pitbullu, i to bez jakiś większych sukcesów? Zwykły medialny kurwiszon dający na lewo i prawo byle tylko znaleźć sie w rubrykach towarzyskich.

dlaczego ona piszczy i krzyczy u Kuby ???

A kto na tym festiwalu widział Val Kilmer??

nie lubie jej ale nie mozliwy jest romans jej na festiwalu chociaz by daltego ze val byl w zeszlym roku w pl w tym ANI RAZU. no chyba ze to romans wirtualny

czemu ona zawsze mata bluzke w panterki???Ale Weronika jest spoko nie wiem czemu jej nie lubia

Nie dokonała niczego wielkiego. Drugoplanowa „gwiazdeczka”. Tyle. Pfff.