Whitney Houston swój wielki powrót na scenę pieczętuje też wielkim wywiadem. Przeprowadzić go mógł nikt inny, jak królowa talk-show, Oprah Winfrey, która rozmowę uznała za „najlepszą w swoim życiu\”.

Nic dziwnego, że każdy czeka na spowiedź gwiazdy.

Całość czeka na emisję, ale są już fragmenty. I to pikantne!

Okazuje się, że własna matka ciągnęła Houston na odwyk. Pomagał jej w tym nawet lokalny szeryf.

– Byłam tak naćpana, że przez siedem miesięcy siedziałam w domu w piżamie
– wyznaje Houston.

Oczywiście winą za to obarcza częściowo byłego męża, Bobby’ego Browna, który miał wpędzić ją w nałóg.

– Raz mnie uderzył, ale ja oddałam mu trzy razy. W głowę.

Piosenkarka twierdzi jednak, że od bicia gorsze było dla niej… plucie.

– Opluł mnie! – zdradza. – Napluł mi na twarz! To mnie bardzo zraniło.

– On był moim narkotykiem – dodaje Houston. – Nic bez niego nie robiłam. Coś dzieje się z facetem, kiedy kobieta jest tak sławna… Ja starałam się nie robić z siebie gwiazdy. Mówiłam: \”Jestem pani Brown, nie mówcie do mnie Houston.\”

\"Są

\"Są