Gościem piątkowego magazynu Dzień Dobry TVN była Maja Sablewska.

Była menedżerka Dody i Edyty Górniak opowiadała o swoich planach, powtórzyła, że nie będzie już menedżerką gwiazd. Stwierdziła, że biznes muzyczny poszedł w kierunku, który jej się nie podoba, że jest zbyt plastikowo, zamiast emocji, reguły gry narzucają plotkarskie media.

Na to Jolanta Pieńkowska zapytała, skąd taka zmiana u Sablewskiej, która kilka lat temu sama promowała Dodę za pomocą skandali i portali plotkarskich.

– Niekoniecznie jest dobre to, że oceniamy ludzi poprzez to, co o nich czytamy w internecie – mówiła Sablewska. – Wiesz, ja na przykład czytałam o tobie taką informację, że widzowie cię nie lubią czy coś takiego, a ja na przykład bardzo lubię oglądać programy z tobą.

– To nie używaj słowa informacja, bo informacja dla mnie jest prawdziwa, a ty przeczytałaś plotkę – odparowała Pieńkowska.

Pod koniec rozmowy Pieńkowska zapytała Sablewską czy nie nudzi się, skoro spadła z wysokiego C do pisania bloga.

– Nie nudzisz się? Bo ktoś mógłby powiedzieć, że jak zeszłaś z takiego wysokiego C do prowadzenia bloga i pisania poradników to nudno.

To pytanie chyba dotknęło Maję, bo wkrótce po jej wizycie w studio TVN, na blogu pojawił się post z takimi stwierdzeniami:

Co to znaczy, że „spadłam z wysokiego C\” do pisania bloga… (takie pytanie zadano mi dziś)? Co może o tym powiedzieć osoba, która prawdopodobnie nigdy na bloga nie wchodziła? Nie ma pojęcia po co powstał blog. I jak ważni są dla mnie zwykli ludzie, którzy go odwiedzają. To dla mnie dużo większe wyzwanie niż wyprowadzenie na prostą kolejnej chowającej się pod kocem, zakłamanej gwiazdy. Taka prawda.
Nikt z nas nie jest idealny, więc jeśli kiedykolwiek zdarzyłoby mi się zrobić krok do tyłu, to tylko po to, żeby za chwilę zrobić 2 kroki do przodu
– napisała Sablewska.

Rozmowę obejrzycie tutaj.

\"Sablewska

\"Sablewska

\"Sablewska

\"Sablewska