Kasia Skrzynecka znów jest wolna. Wczoraj odbyła się jej pierwsza i ostatnia rozprawa rozwodowa.

Pierwszy w sądzie pojawił się Zbigniew Urbański. Pani Kasia przyjechał z ojcem, bez makijażu, ubrana na czarno i z mocno zaszklonymi oczami.

Rozprawa trwała zaledwie pół godziny. Nie było orzekania o winie, a majątek małżeństwo podzieliło już w październiku. Sama Skrzynecka nie chciała komentować swojego rozwodu. Widać było, że ciężko znosi całą sytuację.

Jej już eks-mąż dodał Rozstajemy się jak dojrzali ludzie. Nie ma między nami wrogości. Na pytanie czy nie żałuje odpowiedział Nie po to się ludzie pobierają, żeby się rozstawać. Pewnie, że jest mi żal. Ale cóż zrobić?.

Kasia Skrzynecka kilkakrotnie już odnosiła się do tematu rozpadu jej małżeństwa. Na swojej stronie internetowej napisała W niczym nie zawiodłam jako żona i przyjaciel. Widać, Zbyszek znalazł powody, dla których nie czuł się w tej rodzinie szczęśliwy. Pozostaje mi uszanować wybór męża. Ciężko mi jest się z tym pogodzić.

Mówią, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Może i z tego doświadczenia oboje wyniosą coś pozytywnego na przyszłość.