W Chinach, 15-letnia Xiao Fei zatrudniła się w biurze Sunny Garden, zajmującym się nieruchomościami. Udało jej się to dlatego, że pożyczyła dowód od swojej koleżanki. Chciała pracować, aby opłacić leczenie swojego taty.
Fryzjerka uratowała jej życie! Zauważyła coś niepokojącego…
Kiedy się spóźniła do pracy, szef kazał zrobić jej za karę 100 przysiadów. Dziewczynka dostała porażenia, zaczęła wymiotować i po 10. dniach zmarła z powodu niewydolności oddechowej. Okazało się, że cierpiała na rzadką chorobę mającą wpływ na układ nerwowy i powodującą ból oraz drętwienie mięśni.
Prawnik Barrister Ben Norman mówi, że sprawa jest szokująca i takie kary nie powinny być tolerowane.
UMĘCZONE konie wożą turystów na Morskie Oko
Firma nie przyznaje racji, że to była przyczyna jej śmierci. Dyrektor Sunny Garden powiedział, że sama zgłosiła się na ochotnika do robienia przysiadów. Pracownicy podzieleni są na zespoły i to ich liderzy ustalają zasady. Nie wiedzieli również, że dziewczynka jest nieletnia.
źródło: dailymail.co.uk
gość: 57657657 | 23 sierpnia 2017
witamy w Azji!
gość | 20 sierpnia 2017
Zarabiam sama na siebie, co nie zmienia faktu, że gdybym coś takiego usłyszała od swojego przełożonego, to chwile potem miałby na swoim biurku moje wypowiedzenie. I inspekcję pracy na karku. Widać, że nie masz za grosz szacunku do siebie, skoro za parę groszy dasz się poniżyć.
gość | 20 sierpnia 2017
jakbym usłyszałam to od szefa to kazałabym mu spier… i tyle by mnie widział
gość | 19 sierpnia 2017
Nikogo nie obchodzi co byś wolała, robienie przysiadów za spóźnienie to absurd, bo co mają przysiady do pracy? A jeśli naprawdę byś to wolała, to świadczy o tym, że dałabyś się upokorzyć za kasę i tyle. Albo po prostu jesteś jeszcze bardzo młoda.
gość | 19 sierpnia 2017
Zazdrościsz, że rodzice niektórym pomagają?