– Trenuję z moim trenerem, Patrickiem Nillsonem, pięć dni w tygodniu, za każdym razem po około 45 minut – mówił po publikacji zdjęć reklamowych dla Calvina Kleina Justin Bieber (20 l.)
– Jednego dnia pracujemy nad plecami i tricepsami, drugiego dnia nad piersiami i bicepsami, kolejny dzień to trening na ręce i nogi, pozostałe dni ćwiczę klatkę – opowiadał wokalista, którego imponująca sylwetka nie dawała spać nie tylko fankom, ale i wszystkim nieufnym internautom wietrzącym Photoshopowy spisek.
– Nie jestem na żadnej diecie, ale uważam na to, co jem – dolewał oliwy do ognia Justin. – Czasem zdarza mi się zjeść coś niezdrowego. Jestem 20-letnim facetem! – mówił Bieber.
Wkrótce potem do internetu trafił interesujący filmik, na którym zestawiono dwa zdjęcia. Jedno przedstawia Justina mocno przypakowanego, jest dobrze skontrastowane, były chłopak Seleny Gomez wygląda na nim na solidnie obdarzonego przez naturę.
Druga fotka pokazuje gwiazdora w nieco skromniejszym wydaniu. Widać, że wokalista faktycznie ćwiczy, ale do wyglądu Davida Beckhama jeszcze mu daleko.
Łatwo było przewidzieć, że przed publikacją fotek Photoshop pójdzie w ruch. Tylko po co Bieber mydlił oczy fanom zapewniając, że zdjęcia nie były poprawiane?