Tamara Arciuch w teatrze Komedia gra na scenie u boku swego życiowego partnera, Bartka Kasprzykowskiego. Wczoraj miała miejsce premiera sztuki Live Radio.

W stroju scenicznym aktorka nie wyglądała może nadzwyczajnie – ale wiadomo, takie są wymagania sztuki. Kiedy jednak przebrała się w szykowną sukienkę, zamieniła się w piękną kobietę.

Aż trudno uwierzyć, że Arciuch miała kiedyś masę kompleksów. W wywiadzie dla magazynu Uroda aktorka tak opowiadała o swoich niedoskonałościach:

Oczywiście, są rzeczy, które mi się nie podobają: mam krzywe zęby, nie mam dużego biustu. Kiedyś miałam okropne kompleksy z powodu pieprzyków. Gdy miałam założyć sukienkę z odkrytymi plecami, bardzo się denerwowałam. Ale teraz zaakceptowałam siebie. Nie jest tak, że patrzę w lustro i mówię: „O Boże, jaka jestem piękna!”. Ale nie przywiązuję już takiej wagi do tego, jak wyglądam – to chyba znak, że jest OK.

Arciuch stwierdziła też, że boi się operacji plastycznych. Jeśli miałaby się zdecydować na jakąś ingerencję chirurgiczną, byłby to najwyżej botoks albo kwas hialuronowy.

– Jeśli odczuję taką potrzebę i będzie mnie na to stać, zrobię to. Na razie tylko wycięłam sobie pieprzyk na twarzy – mówiła w wywiadzie aktorka.

Zobaczcie jej najnowsze zdjęcia z teatru Komedia.

\"\"

\"\"

\"\"

\"\"