Na początku grudnia Tomasz Lis (53 l.) nagle trafił do szpitala. Dziennikarz zasłabł w czasie podróży służbowej. Po kilku tygodniach wyznał, że jego życie znalazło się wtedy w niebezpieczeństwie.

Tomasz Lis zdradził, że 13 dni temu był bliski śmierci

Lekarze uratowali życie dziennikarza. Teraz Lis przechodzi rehabilitację. Jakiś czas temu szef Newsweeka wrzucił na swój profil na Twitterze zdjęcie ze szpitalnego łóżka. Okazuje się, że mąż Hanny Lis wciąż jest pod opieką lekarzy i nadal przebywa w klinice.

Dziś Lis komentując zbliżający się Marsz Tysiąca Tóg ujawnił, że w ostatnich tygodniach musiał się na nowo uczyć chodzenia.

Niestety nie będę mógł wziàć udziału w „marszu tysiąca tóg”. Wprawdzie po kilku tygodniach znowu umiem już chodzić, ale nie mam togi, a przede wszystkim zgody na wyjście ze szpitala choćby na godzinę. Ale będę z protestującymi sercem i myślami💪🇵🇱 – napisał Tomasz Lis.

Wygląda na to, że Lis, podobnie jak niedawno Jacek Rozenek, miał udar, po którym powoli dochodzi do formy i sprawności. Życzymy powrotu do zdrowia!

scena z: Tomasz Lis, SK:, , fot. Baranowski/AKPA

scena z: Tomasz Lis, SK:, , fot. Piętka Mieszko/AKPA