Troskliwy tatuś
Na Lindsay Lohan każdy chce się wybić. Najpierw jej matka, teraz ojciec.
Micheal Lohan przypomniał sobie o swojej sławnej córce. Odbywając 4-letni wyrok w stanowym więzieniu za prowadzenie po spożyciu alkoholu, obrazę i napastowanie ma wiele czasu na przemyślenia. I na pisanie listów, w szczególności do swojej pierworodnej.
Za pośrednictwem magazynu In Touch chciał przekazać jej swoje wsparcie w ciężkim czasie rehabilitacji. Tatuś Lindsay pisze jak jest z niej dumny i jak bardzo ją kocha. Wspomina czasy, kiedy wspierali się nawzajem. Michael Lohan uważa, że on i córka to jedna dusza zamieszkująca dwa ciała.
Cały list ubarwiony jest jeszcze odwołaniami do Boga i chrześcijańskich wartości moralnych. Lindsay ma zacząć wszystko od nowa oraz wypełnić się dobrem i miłością, a Bóg pobłogosławi ją bardziej niż innych.
Sama panna Lohan twierdzi, że jej ojciec jest autodestrukcyjny, zgorzkniały i pełen gniewu. Nienawidzi go i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Po rozwodzie Diny i Micheala Lohan wydała oświadczenie, że ona, jej matka i rodzeństwo cieszą sie, że mają ten okres życia już za sobą.
Wyrodny tatuś nie po raz pierwszy na łamach gazet uzewnętrznia swojej emocje. Poprzednio opublikował list otwarty do Lindsay na łamach The Sun.
Tamten też był patetyczno-religijny. Micheal w więzieniu stał się gorliwym katolikiem. Twierdzi, że całkowicie się zmienił. Rzekomo wie, że skrzywdził swoją rodzinę.
Szkoda w tym wszystkim tylko samej Lindsay. W leczeniu uzależnień dodatkowy stres nie jest jej potrzebny.
Treść całego listu znajdziecie tutaj.
A tutaj Dina Lohan opowiada o leczeniu córki.