Anna Powierza pokazała rękę całą w SINIAKACH! Co się stało?
"Czy komuś się tak zrobiło? Kiedy przeszło? Bolało długo?" - dopytywała zaniepokojona fanów.
Anna Powierza jest polską aktorką, znaną fanom przede wszystkim ze swojej wieloletniej roli Czesi z „Klanu”. Dziś Anna jest dojrzałą, pewną siebie kobietą wychowującą córkę Helenę. Wydała książkę „Jak zostać sławną” i na jakiś czas zniknęła wówczas ze świata show-biznesu.
Gdy wróciła udzieliła wywiadów i opowiedziała o swojej chorobie, która w dużym stopniu zmieniła jej życie – aktorka zmaga się z niedoczynnością tarczycy i insulinoopornością, przez które mocno przytyła i miała ogromne problemy ze zrzuceniem wagi. Rzutowało to na jej samopoczucie i dopiero właściwa diagnoza, leczenie i odpowiednia dieta przywróciły życie aktorki na dawne tory.
Dziś Anna Powierza zaraża pozytywną energią i czerpie radość z życia, jednak ze względu na swoje zdrowotne dolegliwości co jakiś czas musi wykonywać niezbędne badania, w tym pobieranie krwi. I chociaż robiła je już wiele razy, tym razem coś poszło nie tak i skończyła z ogromnymi siniakami na ręce!
Anna Powierza zdradziła, co poprawiła w swojej TWARZY
Anna Powierza pokazała rękę całą w SINIAKACH! Co się stało?
W najnowszej relacji na Instagramie spanikowana aktorka napisała do fanów „tak wygląda moja ręka po wczorajszym pobieraniu krwi!” i zaprezentowała zdjęcie, na którym jej ręka jest cała w ogromnych, ciemnych siniakach.
Wygląda to faktycznie dość upiornie, a sama aktorka poprosiła internautów o porady:
Czy komuś się tak zrobiło? Kiedy przeszło? Bolało długo?
Jak wyznała robi badania krwi regularnie, ale pierwszy raz w życiu spotkało ją coś takiego:
No pech ostatnio się na mnie uwziął! Robie badania krwi regularnie. Co 3 miesiące do pół roku. I pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło!
Z kolei na sugestię, że zabieg wykonał ktoś nieprofesjonalny odparła, że pobieranie krwi wykonywała u tej samej osoby co zawsze. „Nie mam pojęcia, co tym razem poszło nie tak!” żaliła się fanom.
Na szczęście fani aktorki szybko przybyli z pomocą i poradami, a jedna z obserwatorek doradziła okłady z Altacetu. Z kolei kilka innych osób podeszło do tematu żartobliwie i skwitowało zdjęcie komentarzem, że Anna „tak trenuje do MMA Fame” lub zasugerowało „przemoc domową”:
Bardziej mi to wygląda, jakby zupa była za słona. Nie lękaj się, zgłoś problem.
Aktorka zapewniła jednak, że „jest dobrze”.