Cara Delevingne (24 l.) opublikowała zdjęcie na Instagramie, które wszystkich zaszokowało. Przedstawia ono policzek z problemami skórnymi, na którym napisane jest:
Jestem tak kur**sko zmęczona photoshopem
Jak się okazuje policzek nie należy do aktorki, ponieważ pisze w opisie:
To takie złe, że gdybym ja zrobiła sobie takie zdjęcie, to bym go potem nie wstawiła. Dziękuję kobietom, które są takie odważne.
Cara Delevingne opisuje, jak NAPASTOWAŁ ją Harvey Weinstein!
Cara zwraca uwagę na problem przerabiania zdjęć, nie tylko na Instagramie, ale w ogóle. Jako modelka wiele razy się przekonała, jak bardzo przerobione zdjęcia różnią się od oryginału. Nawołuje do tego, żeby nie wstydzić się pokazywać nieprzerobionych, naturalnych zdjęć. Zgadzacie się z nią?
gość | 15 stycznia 2018
Jeśli to faktycznie jej cera to w takim razie brawo Dior za idealną Carę w najnowszej kampanii Capture Youth. ale co się dziwić jak nastki reklamują kosmetyki na zmarszczki dla czterdziestek, firmy wcikają nam kity że to działa
gość | 14 stycznia 2018
Może jestem dziwna ale nigdy nie wstawiam do internetu wyretuszowanych zdjęć.
gość | 14 stycznia 2018
Ja pier…… naprawdę to takie odważne
gość | 14 stycznia 2018
Mi bardzo na tradzik pomogl tonik z kwasem migdalowym i naturalne preparaty, ktore obnizaja estrogen.
gość | 14 stycznia 2018
A kto na zdjeciu widzac twarz oglada czyjes zmarszczki czy pryszcze? Brzmi jakbys miala obsesje. Na ulicy tez patrzysz na pory i zmarszczki?