Media przynoszą coraz więcej szczegółów na temat okoliczności śmierci Casey Johnson, dziedziczki bogatej rodziny, byłej narzeczonej Tili Tequili, dawnej przyjaciółki Paris Hilton, Nicole Richie oraz Lindsay Lohan.

Okazuje się, że ciało zmarłej, 30-letniej kobiety, zanim zostało odnalezione, leżało w domu przez kilka dni. Wynajmowana przez Johnson posesja była dosłownie zapaskudzona. W domu walały się śmieci, ściany pokrywały graffiti, wszędzie stały brudne naczynia i resztki jedzenia. Basen miał wyglądać jak bagno – podobno pływały
w nim szczury.

Kobieta żyła z dala od bliskich, zalegała z opłatami, więc odcięto jej gaz, prąd i wodę. Chora na cukrzycę, przyjmowała również mnóstwo leków przeciwbólowych oraz środków odurzających.

Dopiero teraz mówi się, że w listopadzie Johnson wylądowała w szpitalu po nieudanej próbie samobójczej – przedawkowała wtedy narkotyki.

W mieszkaniu zmarłej znaleziono duże ilości leków. Pierwsze wyniki autopsji wykluczają samobójstwo lub morderstwo.

Jeden z informatorów powiedział, że Johnson została odsunięta od rodziny, która postawiła jej warunek – kobieta miała pójść na odwyk.

– Zrobili wszystko, co mogli, by jej pomóc, ale ona nie chciała pomóc sobie – stwierdziła osoba z otoczenia rodziny.