Jak wytłumaczyć niezliczoną ilość zdjęć i reportaży ze ślubu George’a Clooneya i Amal Alamuddin wiedząc, że aktor NIENAWIDZI prasy podejmującej takie tematy?

Że wcześniej gardził podobnymi historiami i udzielał wywiadów niemal wyłącznie prasie opiniotwórczej?

Można zgadywać, że naprawdę stracił rozum z miłości. Nawet osoby, które wcześniej znają go prywatnie, nie rozumieją całej szopki, na jaką zgodził się.

4-dniowy ślubny weekend? To nie w jego stylu, przekonują przyjaciele.

A jednak 36-letnia Amal zdołała przekonać go, że jej parada sukien od najlepszych projektantów i okładki gazet z ich zdjęciem na pierwszej stronie SĄ potrzebne. Reportaże ślubne pojawiły się w magazynie People, Hello!, włoskim Vanity Fair oraz amerykańskim Vogue. Panna młoda z radością pozowała do każdego zdjęcia, dzieląc się wydarzeniem.

Nic dziwnego, że szybko zaczęto porównywać ją do Kim. Intelektualnie i zawodowo dzieli je przepaść, ale pociąg do sławy okazuje się równie silny.

Założycielka strony, która wylansowała Amal (to tam opublikowano listę „najgorętszych prawników”, na szczycie której znalazła się obecna żona Clooneya) przekonuje, że obecne zachowanie tej dotąd poważnej kobiety, jest co najmniej pretensjonalne.

– 40 stron reportażu na temat wesela w Hello!. „Na bogato”, biorąc pod uwagę niechęć George’a do tabloidów – pisze Natalia Naish. – Amal czuje się w swojej nowo zdobytej sławie jak ryba w wodzie, emanując „zakochaniem” podczas paradowania w zaskakująco krótkich sukienkach haute couture. Podczas gdy wypływają kolejne detale na temat czterodniowego wesela, skrzynek tequili, niekończących się parad sukienek Amal, łodzi pełnych znanych, uśmiechniętych gości oraz łącznego rachunku na kwotę 13 milionów dolarów, wszystko wydaje się bardzo ostentacyjne, zwłaszcza jak na parę, która chce uchodzić za strzegącą prywatności.

– Mam problem ze ślubem państwa Clooney i nie jest to sam przepych, ale aprobata, jaka towarzyszyła całej ceremonii – dodaje. – Chociaż George i Amal pływali sobie po Wenecji na motorówkach, pozowali do zdjęć jak współczesna rodzina królewska i sprzedali zdjęcia kolorowym magazynom, nie spotkali się z ani jednym słowem krytyki, która skierowana była w stronę Kim Kardashian.

Chyba coś w tym jest. Bo kto spodziewałby się, że poważna i poważana pani prawnik, która dotąd ze światem show biznesu nie miała nic wspólnego, tak zachłyśnie się sławą i będzie z radością pełnić honory nowej gwiazdy?

Czy Amal Alamuddin jest tak żądna sławy jak Kim Kardashian

Poniżej zapowiedź włoskiego wydania Vanity Fair. A tam 30 stron na temat wesela pary, którą media już określają jako Alamooney (od połączenia słów Alamuddin i Clooney):

Czy Amal Alamuddin jest tak żądna sławy jak Kim Kardashian

Czy Amal Alamuddin jest tak żądna sławy jak Kim Kardashian

Czy Amal Alamuddin jest tak żądna sławy jak Kim Kardashian

Czy Amal Alamuddin jest tak żądna sławy jak Kim Kardashian