Sean Penn ma kłopoty. Nie po raz pierwszy zresztą. W październiku ubiegłego roku aktor po wyjściu z restauracji napadł na paparazzo, niezadowolony z tego, że ktoś fotografuje go po obfitym posiłku z kropelką alkoholu.

22 marca czeka aktora rozprawa. Jeśli sąd orzeknie winę, Pennowi grozi do 18 miesięcy więzienia.

Wątpliwe, by aktor zapłacił w ten sposób za swój wybryk. Zresztą fani i tak mu wybaczą. Jest zbyt dobrym aktorem, by pamiętać jego grzeszki, a poza tym – każdy ma prawo do prywatności.

Prawda?