Daniel Martyniuk pierwszy raz o 28-dniach w ARESZCIE: „To było przerażające”
Ujawnia u Żurnalisty, kiedy zaczął błądzić w życiu: "Wszystko zaczęło się walić, zacząłem żyć na koszt mojego taty".

Daniel Martyniuk od lat jest w centum zainteresowania kolorowej prasy. Przez swoje uzależnienie od alkoholu często się awanturuje, co doprowadza go do konfliktu z prawem. W 2018 roku Daniel Martyniuk został zatrzymany za jazdę pod wpływem narkotyków, co skutkowało odebraniem mu prawa jazdy na trzy lata.
Daniel Martyniuk to ISTNY romantyk! Zobaczcie, co podarował swojej żonie Faustynie
Daniel Martyniuk u Żurnalisty
Jeszcze w ubiegłym roku w ekskluzywnym hotelu Belveder w Zakopanem, Daniel Martyniuk wszczął awanturę, w trakcie której, wulgarnie obrażał swoją żonę Faustynę oraz zaczepiał innych gości. Interweniowała ochrona hotelu, a następnie policja, która wyprowadziła go w kajdankach.
Teraz Daniel Martyniuk zdecydował się udzieli wywiadu „Żurnaliście”, w którym opowiedział swoją perspektywę licznych doniesień prasy. Zdradził, w jakim momencie życia zaczął się staczać:
Tak, jak zostawiłem statki. Wszystko zaczęło się walić, zacząłem żyć na koszt mojego taty, zacząłem się tylko bawić. To był błąd, koledzy też mówili „wracaj na te statki” – wyznał.
Prowadzący wywiad zapytał, jak się żyje na koszt taty. Daniel przyznał, że podbierał pieniądze rodzicom:
„Szczerze Ci powiem, że sobie na początku sam brałem. Z domu, gdzieś tam sobie zawsze leżały i potrafiłem sobie wziąć” – mówi Martyniuk.
Daniel Martyniuk ma zakaz spotykania się z córką? Danuta Martyniuk stawia sprawę jasno
Następnie opowiada, jak wówczas wyglądało jego życie:
Budziłem się o 16.00. Tak rozwalało cały dzień. Trzeba było posprzątać, wyjść do kolegów i działo się tak. To nie było zbyt dobre. Wracało się po nocach, imprezy też były ostre. Robiło się różne rzeczy… są pewne rzeczy, których nigdy bym nie zrobił np. heroina – podkreśla.
Następnie opowiedział o wyjątkowo traumatycznym przeżyciu, czyli 28 dniach w areszcie. Żurnalista przytoczył fragmenty artykułu: „Raz trafiłeś na niecały miesiąc do aresztu za łamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdu”.
Daniel Martyniuk o aresztowaniu
Daniel Martyniuk sprostował doniesienia prasy:
„To też nie do końca tak było. Do aresztu trafiłem za to, że porobili mi zdjęcia na stacji benzynowej w Wasilkowie, gdzie mieszkam, a byłem na kwarantannie i do tego też się nie stosowałem. Ale tak naprawdę zarzut dlaczego się do tego nie stosowałem, to było o podejrzenie matactwa, że będę namawiał ludzi ze stacji, żeby oni zeznania zmieniali. Zamknęli mnie na 28 dni do aresztu”.
Wspomina, jakie warunki miał w areszcie:
To nie było fajne. Na początku nie miałem papierosów przez tydzień, to było ciężko. Byłem zdenerwowany, a miałem przy sobie 200 zł. To jak mnie wypuścili po ponad tygodniu do kantyny, to od razu papierosy kupiłem. A tak to jedzenie niedobre… – mówi Daniel.
Najpierw miał jedno osobą celę, a potem został przeniesiony do innego zatrzymanego:
„Załamany byłem, siedziałem na początku sam, dostałem jedno osobą cele, a potem jak zobaczyli… „Jak Pan się tak dobrze czuje, to damy panu kolegę”. Przenieśli mnie do drugiej celi, taka była brudna… pierwsza też, ale była nowa, a druga była hardcorowa. Byłem przestraszony, ale nie… on siedział za marihuanę, za dilowanie” – wspomina.
Przyznaje, że nie miał pojęcia, ile dni będzie zatrzymany:
Nie miałem pojęcia, nawet jak poszedłem do sądu, to oni mogli mi przedłużyć. Jak poszedłem do sądu, to siedziałem i się nie odzywałem, jak mysz pod miotłą. To było traumatyczne przeżycie. Tym bardziej jeszcze święta wielkanocne, a klawisze świętowali – opowiada Daniel.
Żurnalista zauważa, że pewnie był atrakcją w areszcie. Martyniuk przyznał, że tak: „Oczywiście, jak wchodziłem to już z okien krzyczeli. Miałem takie buty kolorowe, a oni „ale fajne masz buciki”, a ja odkrzaczałem „chciałbyś takie mieć”.
Szykuje się PRZEŁOM w relacji Daniela Martyniuka z rodzicami?! Zenek zajął stanowisko
Okazuje się, że Daniel mógł oglądać w areszcie telewizję. Mimo tego pobyt tam był dla niego niesamowicie traumatyzujący:
„Miałem telewizor, ale nic nie było. Wyłączają od 11 do 23 i z rana masz pobudkę 6 rano, otwierają klapę, jakby specjalnie z kopa, taki hałas. Myślałem, że wyjdziemy jak na filmach amerykańskich, że wszyscy w deszczu stoją, poustawiani na baczność, a to apel jest, że stajesz przed drzwiami i mówisz: Imię? – Daniel, nazwisko? – Martyniuk, imię ojca? Zenon. Potem wali tą klapą, zasuwa, ten dźwięk, to jest przerażające”.
Zdradził także, że dopiero po 2 tygodniach mógł zobaczyć się z adwokatem:
Nie wiedziałem, czy ktokolwiek wie, gdzie ja jestem. Nie miałem nic. Dopiero po 2 tygodniach ponad przyszedł do mnie adwokat i tylko z nim, a tak z nikim się nie widziałem – wspomina.

Daniel Martyniuk, fot. Instagram.

Daniel Martyniuk z Eweliną/Instagram

Wesele Daniela i Faustyny, fot. Instagram

Fot. Daniela Martyniuka N/z Zenek Martyniuk z zona Danuta Fot. Michal Kosc / FORUM
Ohyda | 21 kwietnia 2025
Ojej biedaczek. Paskudny narcystyczny pasożyt🤢🤮🤮🤮🤮🤮