Choć sam teledysk Dody do Bad Girls spotkał się z dobrym przyjęciem, sposób wykonania piosenki ściągnął na Rabczewską krytykę. Dostało się jej za kiepski angielski – Doda, choć śpiewa w tym języku, nie radzi sobie najlepiej z wymową.

Dlatego menedżer piosenkarki jest świadomy, że jeśli jego podopieczna chce robić karierę za oceanem, musi podszkolić swój angielski.

– Człowiek uczy się przez całe życie. Doda musi pracować i rozwijać swoją angielszczyznę – mówi Jarosław Burdek i dodaje, że nowa płyta Rabczewskiej, która ukaże się na wiosnę, będzie nagrana w dwóch językach – zarówno po polsku, jak i po angielsku.

Burdek wie, że podbój Stanów nie będzie łatwy. A wyjazdy Mai Sablewskiej, która miała miała ponoć wypracowywać kontakty, menedżer Dody kwituje krótko:

– To są bajki opowiadane przez poprzednią menedżerkę i nie będę tego komentował.

Czytaj więcej: Zapendowska: Górniak otacza się złymi ludźmi

\"\"