
Wczoraj w internecie gruchnęła wiadomość o tym, że właściciele profili na Instagramie mogą w Warszawie wypożyczyć za 40 złotych bukiet 100 pięknych róż. Kwiaty dowiezione do domu są fotografowane, a następnie wracają do wypożyczalni, by posłużyć kolejnym osobom niechętnym wydawaniu dużych kwot na świeże kwiaty, które szybko więdną.
Zabawne jest to, że informacja trafiła do sieci w przeddzień Walentynek – czyli dnia, w którym na tysiącach profili instagramowym lądują fotki kwiatów. Można to chyba uznać za dobrą reklamę usługi;)

W takich okolicznościach walentynkowy prezent Roberta Lewandowskiego dla Ani Lewandowskiej wzbudził wśród polskich fanów piłkarza różne komentarze.

Na taki bukiet musiałbym tydzień pracować, ale piękny! – ekscytują się jedni.
Robert Ty to jesteś gość! – chwalą inni.

Są i tacy, którzy sugerują, że bukiet róż to jednak banalny prezent, a Lewego powinno być stać na większy wysiłek.

Na profilu Lewandowskiego internauci wspominają też o możliwości wypożyczenia kwiatów:
Pewnie wypożyczone – żartują.
Podobno jest w Warszawie kwiaciarnia, która na te walentynki zaczęła wypożyczać bukiet 101 takich róż na 10 minut z dowozem pod wskazany adres za jedyne 40 zł …. A wszystko po to, by pani mogła się z nim obfotografować, umieścić zdjęcia tam gdzie trzeba, wzbudzając zazdrość kogo trzeba ( głównie koleżanek ). Po tych 10 minutach sesji kwiatowej posłaniec odbiera bukiet i jedzie z nim pod adres kolejnej chętnej pani. Oczywiście nie podejrzewam by pani Ania L skorzystała z takiej właśnie usługi…. Pan Robert by na to nie pozwolił. 😀😀 – piszą.

Postarał się czy się nie postarał, ważne że żonie się podobało;)
FanAnn | 14 lutego 2020
Robeet to ma gest. Ciesze sie ze Ania zadowolona i szczesliwa.