
Zagadkowa śmierć Magdaleny Żuk poruszyła Internautów. 27-letnia piękna kobieta zmarła w wyniku ciężkich obrażeń w jednym z egipskich szpitali.
Polska prokuratura na tę chwilę zakwalifikowała tę sprawę jako zabójstwo. Może się to jednak zmienić w zależności od poczynionych ustaleń.
Więcej światła zdradzają eksperci, którzy nie mają wątpliwości, jak zginęła Magda.

Jak donosi Fakt.pl, kobieta miała poważne obrażenia jedynie po lewej stronie. Z dokumentu medycznego wynika, że denatka miała:
– Pogruchotaną w trzech miejscach lewą nogę, przebite żebrami lewe płuco oraz obrażenia głowy z lewej strony.
Źródło tabloidu twierdzi, że to całkowicie zaprzecza informacjom o rzekomym samobójstwie.

Informator w rozmowie z gazetą przekazał, że:
– To nie są obrażenia, które mogły powstać wskutek świadomego wyskoczenia przez okno. Magdalena musiała być nieprzytomna w momencie uderzenia o ziemię. Sama nie wypadła ani tym bardziej nie wyskoczyła przez okno, bo po prostu nie miała sił.
Co więcej, kobieta miała stracić przytomność pięć godzin przed śmiercią.
To powoduje przypuszczenie, że sama nie wyskoczyła z pierwszego piętra, a doprowadziły do tego osoby trzecie.

Niestety denatka nie była pierwszą tego typu ofiarą w Egipcie.
Jak twierdzi Krzysztof Rutkowski, do podobnej sytuacji doszło ponad 2 lata temu. W rozmowie z NaTemat.pl powiedział, że:
– Ci ludzie się boją, zachowują się tak, jakby myśleli, że znowu im się uda. Podobna, szablonowa sytuacja miała miejsce w tym samym szpitalu 2,5 roku temu. Kobieta została określona jako chora psychicznie i popełniła samobójstwo. Nawiązała ze mną kontakt siostra tej dziewczyny, to mieszkanka Gniezna, na razie prosiła o nieujawnianie się.
To nie wszystko.

Gdzie przebywała Magdalena Żuk w Egipcie?
Kobieta była zakwaterowana w hotelu Three Corners w Marsa Alam. Nawet mieszkańcy tego miasta twierdzą, że ktoś mógł jej dosypać czegoś do drinka i brutalnie zgwałcić.
Czy zatem doczekamy się sprawiedliwości?